"A mury runą, runą, runą... Mury runęły, ściany pozostały."
Krakowianin, urodzony podróżnik, wyławiacz surrealizmu życia, wychowany wśród olejnych farb i zagruntowanych płócien, fotograf biedy, synestetyk, smakosz tajskiej kuchni, filolog z wykształcenia i astralnego namaszczenia, uzależniony od rockowej muzyki, zodiakalna ryba, dusza niepokorna i niezwykle emocjonalna, właściciel międzynarodowej firmy edukacyjnej, kolekcjoner ekstremalnych przeżyć i spotkań z odmiennymi kulturami. Na podłożu opisanego bogactwa doświadczeń, kolorytu osobowości i ogromnej wiedzy interdyscyplinarnej wyrósł debiut powieściowy Pawła Daniela Zalewskiego Ściana. Wyrósł od razu dojrzały, gotowy do spożycia przez najwytrawniejszych i najbardziej wybrednych znawców literatury, wyrósł i natychmiast zaczął tętnić autonomicznym życiem, nie potrzebował pobytu w szklarni, cieplarni czy innym przedszkolu dla pisarskich osesków. Ściana to także przykład własnego, ciekawego i znajdującego się na wysokim poziomie warsztatu pisarskiego. Nade wszystko autor imponuje zdolnością swobodnego przemieszczania się pomiędzy stylami językowymi, od potocznego do naukowego, pomiędzy odmianami języka, od gwary do slangu. Zalewski wykazuje się nie tylko bardzo dobrą znajomością poruszanych zagadnień, ale i wnikliwością oceny faktów, umiejętnością budowania z nich intrygującej fabuły, zdolnością snucia wielowątkowych dygresji przy równoczesnym stałym utrzymywaniu wytyczonej głównej linii rozwoju wypadków. Tytułowa Ściana przeplata fabułę na zasadzie delikatnego Leitmotivu. Pojawia się jako ściana w bloku, za którą toczy się życie sąsiadów; podwójna ściana w wiejskim domku, w której można się skryć; ściana serca, której mięśnie mogą przerastać przy kardiomiopatii; podwójna ściana pod parapetem, w której ukryty jest "klucz" do "nowego świata" zaginionego brata Antoniego; wreszcie ściana, która dzieli i łączy mieszkanie Topinambura i Serwera. Zalewski ukrył jednakże w tekście jeszcze jedną, najważniejszą i najtrudniejszą do wykrycia przez nas samych - ścianę, którą odgradzamy się od ludzi. Zbudowaną z naszych osobistych obsesji, natręctw, lęków, obrzędów, przekonań, wytyczoną ostrokołem samotności, upartości, malkontenctwa, czarnowidztwa, zabobonów...
Mijają systemy, upadają dyktatury, przemija dzieciństwo, młodość. Pozostaje to, kim po drodze staliśmy się. Ściana lub drzwi. Gorąco polecam zmierzenie się z debiutem Pawła Daniela Zalewskiego i z samymi sobą. Być może otworzy się jakaś dawno nieużywana furtka.
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: