Mama i tata nazywają go telefonem. Nie jest to prawdziwa, żywa osoba ani nic w tym rodzaju, ale mimo to bardzo dużo z nim rozmawiają. Czasem, widocznie kiedy zaczyna się nudzić, denerwuje się i woła ich: "dzyń... dzyń...". Wtedy któreś z rodziców przybiega i mówi do niego uspokajająco. Najlepsza do rozmowy z telefonem jest moja mama. Za-wsze kiedy rozmawia z nim o mnie, trwa to bardzo długo. Od czasu do czasu ja też próbuję z nim rozmawiać, ale wydaje mi się, że on nie rozumie, co mam na myśli mówiąc: "ablablablabla" i odpowiada tylko "piip-piip-piip", a to nie jest to, co nazwałbym przyjemną pogawędką. A kiedy kręcę tarczą dokładnie tak jak mama albo tata, czasem mówi coś naprawdę i wtedy ja też mówię coś napraw-dę. Na przykład: "buu-buu-oodija-baach-te-te-gogogo". A kiedy powiem tak dużo, on pyta mnie, z kim chcę mówić. Z kim?! Oczywiście z nim, z naszym telefonem. Czy uważacie, że on naprawdę nie rozumie?
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: