"Dziennik nimfomanki" nie jest pełna seksu i detalicznych opisów stosunków, bo jest to przede wszystkim opowieść kobiety, która uzależniona od seksu, trafiając do łóżka często z nieznajomymi jej mężczyznami, szukała miłości. Książka warta czasu, a czyta się lekko i szybko.
Moim zdaniem poziom książki, jest nawet niżej niż saga zmierz, czy też ostatnio modne oblicza Greya! Książka napisana bardzo prosto, niczym nie przykuwa, nudna...
Hmm nie rozumiem tak niskiej oceny. Książka jest napisana dobrze, łatwo się czyta, ale jednocześnie nie jest to poziom autorki Sagi o Zmierzchu. Stylistycznie naprawdę fajnie. Dałam ocenę 5 i gorąco polecam wszystkim.
Wbrew pozorom nie jest to książka tylko i wyłącznie o seksie i orgiach ( mogą być takie skojarzenia związane z tytułem). Wyłania się z niej obraz kobiety poszukującej miłości, która cały czas jej szuka pomimo przeciwności. Polecam
Dodano: 24 VIII 2011, 09:05:58 (ponad 13 lat temu)
00
Zaczynała się nudnawo, ale z każdą dalszą kartką wciąga. Nie jest mdła, język .. odpowiedni do zawodu, w końcu coś innego i z zaskakującym zakończeniem. Warta przeczytania.
Dodano: 24 VIII 2011, 09:05:34 (ponad 13 lat temu)
00
Zaczynała się nudnawo, ale z każdą dalszą kartką wciąga. Nie jest mdła, język .. odpowiedni do zawodu, w końcu coś innego i z zaskakującym zakończeniem. Warta przeczytania.