Drzwi do mojego pokoju otworzyły się nagle. Podłoga, ściany, sufit zadrżały w posadach. Rozległ się ogłuszający huk, potężny ryk, który czuło się całym ciałem. Tom Fink został zmieciony do tyłu. Miałem na tyle przytomności, żeby rozpłaszczyć się na podłodze, zanim podmuch powietrza rzucił mnie w drugą stronę.