Piętnaście lat minęło, odkąd upadł komunizm. Premier był wtedy idealistą. Rzucił nawet pracę na Uniwersytecie, by móc cały swój czas poświęcić Państwu. Chciał zmieniać świat na lepsze, lecz świat się zmieniał bez jego udziału w sobie tylko wiadomym kierunku. Ani się obejrzał, gdy otoczyło go grono doradców – łapówkarzy, sprzedajnych ministrów i chciwych prawników. Na domiar złego żona go zdradza. Cóż, więc ma począć uczciwy polityk? Przystosować się, zrezygnować z posady czy oszaleć? Trudno powiedzieć, co wybrał premier, ale zaczął widywać anioła, który do złudzenia przypomina jego samego, tyle że piętnaście lat wcześniej. Może to i szaleństwo, lecz premier postanowił rad anioła słuchać i nie bacząc na trwającą kampanię przedwyborczą mówić prawdę i tylko prawdę, choć ta niejednemu mogła zaszkodzić. Niektórym jednak zaszkodzić niełatwo, więc premier wpada w poważne tarapaty… Powieść Klímy to arcyzabawna parodia naszych czasów. To również próba odpowiedzi na niezwykle aktualne pytanie: czy w kilkanaście lat po upadku komunizmu słowa takie, jak „demokracja”, „wolność” i „prawo” w ogóle coś jeszcze znaczą?