Wyobraźmy sobie zabytkowe centrum któregoś z europejskich miast, wykupione przez wielką kompanię turystyczną i przekształcone w rodzaj Disneylandu, gdzie mieszkańcy, jako uczestnicy tego przedsięwzięcia, mają obowiązek stosownie przebrani paradować po ulicach. Te zmiany budzą głęboką niechęć bohatera powieści, pięćdziesięcioletniego pisarza. Ostatecznie jednak postanawia się przystosować i skorzystać z proponowanych mu przywilejów. Z początku wszystko idzie gładko, do miasta ciągną tłumy turystów, a nasz bohater ma materiał do obserwacji ludzkich typów i zachowań, czerpiąc z niego pomysły do scenariusza serialu telewizyjnego. Tym sposobem poznajemy parę tatusiów-gejów, kobietę wyzwoloną oraz właściciela galerii, poddanego presji politycznej poprawności. Tymczasem dzielnica, funkcjonująca jako przedsiębiorstwo turystyczne, zaczyna powoli podupadać, a scenarzysta, żyjący dotąd beztrosko, musi stawić czoło uniwersalnym ludzkim problemom: samotności, chorobie, przemijaniu.