Do czego może posunąć się pisarz, by zwrócić uwagę na swoje książki? Skandal? Przestępstwo? Szaleństwo? Bohater najnowszej powieści Janusza Andermana nie boi się przekroczyć żadnej normy, by ocalić od zapomnienia swoją twórczość. Kultowy niegdyś pisarz, autor kilkunastu książek, Marek Torm postanawia opuścić Warszawę. Rynek książek rządzi się nowymi prawami. Bardziej niż talent, liczy się obecność pisarza w mediach i skandale z jego prywatnego życia. Wychodząc na przeciw potrzebom konsumentów literatury, pisarz postanawia się zabić. Na miejsce spektakularnego samobójstwa wybiera miasto swojej młodości, gdzie mieści się siedziba wydawnictwa, które podpisało z nim umowę na nową książkę. Na czas pisania, wydawnictwo udostępniło mu apartament gościnny na wieży. Tam właśnie wyposażony w rosyjską broń i kamerę wideo Torm realizuje swój desperacki plan. Pije litry wódki, obmyśla logistykę nagrania samobójstwa i „spowiada się” sam przed sobą, obnażając głupotę świata i swojej żony. Przebiegły żart, a może śmiertelnie poważna historia? Powieść, która wywraca na nice stereotypy myślenia o współczesnym artyście. Ironia w najlepszym stylu.