Paul Bannerman, ekolog mieszkający w Afryce, sądzi, że panuje nad biegiem spraw w swoim życiu zawodowym i małżeńskim. Kiedy jednak lekarze stwierdzają u niego raka krtani i zalecają kurację, która sprawia, że jego ciało na pewien czas staje się radioaktywne, a kontakt z nim groźny dla innych... Paul zastanawia się, jak kiedyś czynił to Auden, „co jest źródłem niespodzianek, jakie niesie życie". Jego rodzice: Adrian, przedsiębiorca, i Lyndsay, wzięta prawniczka, udzielają mu gościny w swoim domu, żeby chronić jego żonę i małego syna przed promieniowaniem. Wychodzą z założenia, że „rodzice są odpowiedzialni za sprowadzenie na świat – świadomie albo przez nierozwagę – potomstwa, a ich niepisanym obowiązkiem jest wyżej cenić życie dziecka i, przez dziedzictwo, wnuka niż życie przodków”. Paul powraca do ogrodu swego dzieciństwa. Dziwny stan, w jakim się znajduje, sprawia zaś, że Lyndsay staje twarzą w twarz z własną przeszłością. Gdy Paul wraca do zdrowia, a sytuacja – na pozór – do normy, jego rodzice wyjeżdżają na wakacje do Meksyku, aby Adrian, niespełniony archeolog, mógł się oddać swojej pasji. Konsekwencje tych wakacji to ostatnia niespodzianka, jaką przynosi życie pełne namiętności. Narracja Gordimer jest chłodna, wyniosła i wszechwiedząca, igrająca sobie z głównych bohaterów, bezlitośnie obnażająca słabości, zwłaszcza dwóch kobiet-karierowiczek. W rezultacie otrzymujemy bolesną powieść, w której skonfliktowane życia zawodowe i prywatne wystawione są na ciężką próbę.