„Wszyscy zaczynają od pytania, czym są niezbędne składniki… — Lillian zamilkła i uśmiechnęła się. — Powiem od razu, że nie mam i nigdy nie miałam takiej listy. Nie podaję też gotowych przepisów. Dodam tylko, że nauczycie się tego, co trzeba”.
Szkoła niezbędnych składników to relacja z życia ośmiu osób, które w każdy poniedziałkowy wieczór spotykają się na kursie gotowania. Prowadzi go Lillian, znana mistrzyni kuchni, której alchemiczne zabiegi kulinarne przysporzyły niemałej sławy. Szybko jednak staje się jasne, że wszyscy uczniowie — w tym nastoletnia kelnerka, młoda matka, wdowiec i małżeństwo z wieloletnim stażem — przychodzą w poszukiwaniu przepisów na coś więcej niż tylko potrawy. Powoli kwintesencja kuchni Lillian zaczyna wykraczać poza restaurację i zakradać się do sekretnych zakamarków życia uczniów, co wywołuje zupełnie zaskakujące, a często i smakowite rezultaty.
Książka świetnie napisana ale przez cały czas wydawało mi się że autorce coś umyka. Jej bohaterowie nie mieli tego ,,czegoś" co jest nadrabiane GENIALNYMI opisami i porównaniami. Idealna na spokojny jesienny wieczór przy herbacie.