Korytarz, nowy zbiór opowiadań Marka Ławrynowicza, jest książką o śmierci, co nie znaczy – śmiertelnie poważną. Sprawy ostateczne przeplatają się tu z kabaretowymi żartami, czarny humor z subtelną ironią. Ławrynowicz pisze o pośmiertnej odysei zegarmistrza, którego zwłoki przemieszczają się po Pradze między kostnicą nr 1 a kostnicą nr 2, o trzymającym w szafie nagrobną rzeźbę pracowniku zarządu cmentarza i rozgrywkach ludzi walczących o zwalniające się właśnie atrakcyjne miejsce pochówku…. W Korytarzu granica między iluzją a rzeczywistością zaciera się i nie wiadomo już, co jest dowcipem, a co ponurą prawdą. Jak w opowiadaniu Trasa, w którym podstarzali artyści kabaretowi giną kolejno w trakcie występów dla klienteli agencji ubezpieczeniowej. Mortadel – alkoholik od lat opowiadający ten sam dowcip o ukradzionej kiełbasie – tonie w rzeczce; następnie odchodzi rozczarowany grubiaństwem i zidioceniem publiczności Wielki Konferansjer; potem Pola, podstarzała piosenkarka, wpada pod samochód. Ostatni umiera fraszkopis Bronio, kiedy nie mając pojęcia, jak zapełnić w pojedynkę program, opowiada na scenie dramatyczną historię pewnej trasy. I właśnie wtedy publiczność śmieje się po raz pierwszy. Autor potraktował temat z iście hrabalowską swobodą i z właściwą czeskiemu pisarzowi maestrią. Korytarz to książka o śmierci z ludzką twarzą.