"(...) spojrzałem w tamtym kierunku i skamieniałem z przerażenia. W prastarych gotyckich drzwiach stał jakiś człowiek w podłużnej, ciemnej, średniowiecznej tunice oraz mycce. Jego długie włosy i gęsta broda posiadały przeraźliwie ciemny odcień. Czoło wydawało się nienaturalnie wysunięte do przodu, policzki zapadnięte, pokryte niewiarygodnie głębokimi zmarszczkami, a gługie, powykrzywiane, przypominające szpony ręce były niemal marmurowo białe - tak białych rąk nie widziałem jeszcze u żadnego człowieka. Jego dziwnie przygarbiona, chuda jak u kościotrupa sylwetka nieomal ginęła wśród fałd tej luźnej, osobliwej szaty."