Pomiędzy morzem a równinami Bengalu, przy wysuniętym najbardziej na południe fragmencie wybrzeża Indii znajduje się rozległy archipelag wysp. To Sundarban. Nie istnieją tam żadne granice oddzielające słodką wodę od słonej, rzeki od morza, a nawet ląd od wody. Przez setki lat jedynie ludzie bez własnego skrawka ziemi ośmielali się tam osiedlać i jakoś udawało im się przetrwać na tych błotnistych terenach, gdzie władzę sprawują tygrysy-ludojady i krokodyle. To tam na początku zeszłego wieku, pewien Szkot, wizjoner, utworzył utopijną wspólnotę, w której ludzie wszystkich ras, wyznań i klas mogli żyć razem...