[dodaj cytat]

Cytaty z Zwiadowcy: Halt w niebezpieczeństwie

"Zszedł z drogi, pochylił się i natychmiast zniknął w krzakach[Will]. Horace krzyknął cicho.
Halt spojrzał na niego.
- Co się stało?
Horace wskazał kępy zarośli porastające zbocze wzgórza. Willa ani śladu. Młody rycerz nie potrafił dostrzec żadnego ruchu prócz nieznacznego kołysania się gałęzi muskanych wiatrem.
- Widziałem to już nie raz i nie dwa, a za każdym razem aż dreszcz mnie przechodzi. Coś niesamowitego.
- Owszem - przyznał Halt, przypatrując się pochyłości przed nimi. - Nic dziwnego. Jest w tym naprawdę bardzo dobry. Rzecz jasna - dodał skromnie - to ja nauczyłem go wszystkiego, co potrafi. Pośród zwiadowców cieszę się niejaką sławą jako ekspert w dziedzinie poruszania się w sposób niewidoczny dla innych.
Horace zmarszczył brwi.
- Zaraz. Wydawało mi się, że ekspertem jest Gilan? - zdziwił się. - Nawet Will kiedyś mi powiedział, że wszystkich co trudniejszych sztuczek nauczył się od niego.
- Och, czyżby? - spytał chłodno Halt. - A jak sądzisz, u kogo uczył się Gilan?
Nad tym Horace się nie zastanawiał. Który to już raz miał sobie za złe, że gada szybciej, niż myśli.
- Ach... No tak. Oczywiście, że od ciebie - przyznał.
Halt skłonił się lekko.
- Otóż to - stwierdził z wielką godnością."
Dodał: carolinee14 Dodano: 28 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+11 0


"- Widzisz mnie teraz? - pytał.
Will wówczas wzdychał ciężko, udając, że się rozgląda. Jego przyjaciel, jeden z najprzedniejszych rycerzy królestwa Araluenu, wojownik, który wzbudziłby lęk i respekt na każdym polu bitwy, zachowywał się jak niedorostek, któremu dano nową zabawkę.
- Skądby znowu, nie widzę cię wcale - warczał Will, złoszcząc się za każdym razem coraz bardziej. Po kilku zaledwie metrach Horace znów zatrzymywał się i czynił to samo.
- A teraz? Widzisz mnie? - dopytywał. Zdając sobie sprawę, że jeśli nie udzieli odpowiedzi zgodnej z oczekiwaniami Horace'a, za chwilę czeka go to samo i to zapewne niejednokrotnie, Will pokiwał głową, jakby w zadziwieniu.
- Niesamowite - rzekł. - Gdybym nie wiedział, że tu jesteś... - umilkł, próbując znaleźć właściwe słowa, po czym dokończył niezręcznie: - Nie wiedziałbym, że tu jesteś."
Dodał: carolinee14 Dodano: 30 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+10 0


"Śmiał się jeszcze i wtedy, kiedy w jego serce wbił się drugi, mniejszy nóż Willa, dobyty wówczas, kiedy Saksa wyfrunęła z lewej dłoni zwiadowcy. Spojrzał w dół, więc przez ułamek sekundy oglądał dłoń zwiadowcy zaciśniętą na rękojeści... nim ujrzał czerń przed oczyma i nogi się pod nim ugięły.
- Już na nic mi nie jesteś potrzebny - wycedził Will."
Dodał: carolinee14 Dodano: 29 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+10 0


"Horace wciągnął w nozdrza miły zapach drzewnego dymu.
- Pewnie coś pichcą. Oby - westchnął. - Okrutnie zgłodniałem.
- Kto wygaduje coś o żarciu? - wzdrygnął się Will, udając zaskoczenie i rozejrzał się na wszystkie strony. Potem niby to uspokoił się: - Ach, to ty, Horace. Pod tym płaszczem stałeś się właściwie niewidzialny.
Horace obdarzył go znużonym spojrzeniem.
- Willu, to było nawet śmieszne. Przez pierwsze dziesięć razy. Ale czy naprawdę uważasz, że nadal jesteś zabawny?
Ku ubolewaniu Willa, Halt, który nadstawiał ucha, zaśmiał się krótko."
Dodał: carolinee14 Dodano: 28 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+10 0


"[...] - No, właśnie. Moim zdaniem przeszli tędy dzień lub dwa przed nami.
Wyprostowali się. Horace z podziwem pokiwał głową.
- Potraficie wydedukować to wszystko z jednego skrawka materiału?
Halt spojrzał na niego z ukosa. Miał jeszcze w pamięci uwagę Horace'a o bezpodstawnych domysłach, wygłoszoną poprzedniego dnia.
- Ależ skąd - odpowiedział. - To tylko niczym nie poparte spekulacje. Cała sztuka sprowadza się do tego, żeby wygłosić je z odpowiednią pewnością siebie."
Dodał: carolinee14 Dodano: 27 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+10 0


"Halt odpowiedział z uśmiechem:
- Ludzie uwielbiają mi się zwierzać - rzekł - Mam w sobie coś takiego,może to urok osobisty,w każdym razie jestem wprost mistrzem konwersacji. [...]"
Dodał: carolinee14 Dodano: 26 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+10 0


"Dotknęła lekko dłonią jego policzka. Taki młody - pomyślała - a bierze na swe barki
tak ciężkie brzemię odpowiedzialności. Zdawała sobie sprawę, że z Haltem prawdopodobnie nie będzie miała dzieci. Ten więc młodzieniec stanie się jakby ich synem, a wszak nie mogła życzyć sobie wspanialszego."
Dodał: carolinee14 Dodano: 30 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+9 0


"- Wyznam ci coś, Horace - odezwał się po chwili. - Za młodu, gdy byłeś jeszcze uczniem Szkoły Rycerskiej, trudno było o grzeczniejszego młodzieńca. A teraz? Co się z tobą stało?
Horace uśmiechnął się niewinnie.
- Zapewne działa zgubny wpływ otoczenia. Spędziliśmy wszak niemało czasu ze sobą. Prawda, Halt?
Halt musiał przyznać w duchu, iż przypuszczalnie młody wojownik ma rację."
Dodał: carolinee14 Dodano: 29 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+9 0


"Przed południem czterech mężczyzn wyszło z jaskini; powrócili po kilku godzinach, dźwigając ubitego jelenia.
- Ściągają z wyprawy łowieckiej - zauważył Horace.
Halt oraz Will zerknęli na niego krytycznie.
- Co ty? - spytał Will. - A może znaleźli tego jelenia przypadkiem i przynieśli tutaj, żeby go naprawić.
- Powiedziałem tylko... - zaczął Horace, ale Halt przerwał mu obcesowo:
- No, właśnie. Powiedziałeś. A miałeś siedzieć cicho - stwierdził."
Dodał: carolinee14 Dodano: 30 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+8 0


"- Nikogo tu nie ma - wyszeptał Horace.
- Nikogo nie widać - poprawił Will."
Dodał: carolinee14 Dodano: 30 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+8 0


"- Chubb? Kto to taki? - spytał Malcolm.
Halt uśmiechnął się na wspomnienie tamtego dnia.
- Kuchmistrz na Zamku Redmont. Postać jedyna w swoim rodzaju. Przyznasz, Horace?
Horace uśmiechnął się wesoło.
- Mistrz w zadawaniu ciosów drewnianą chochlą. Szybki jak błyskawica, a przy tym nad wyraz celny - stwierdził. - W dodatku wymierza diabelnie bolesne uderzenia - dodał. - Wysunąłem kiedyś propozycję, by zatrudnić go w Szkole Rycerskiej jako nauczyciela.
- Chyba żartujesz? - zdziwił się Malcolm.
Horace udał, że zastanawia się głęboko nad odpowiedzią.
- Wiesz, chyba nie."
Dodał: carolinee14 Dodano: 29 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+8 0


"- Jadę z wami - oświadczył po prostu.
Takiej możliwości Will nie brał pod uwagę. Zdziwił się. Od razu jednak zdał też sobie sprawę, że pomysł uzdrowiciela pociąga za sobą różnorakie kłopoty.
- Malcolmie, to niebezpieczne...
Usta uzdrowiciela wygięły się płaczliwie w podkówkę.
- O jejku, jejku - zawołał piskliwie, udając przerażenie. - Ale się boję. Pewnie powinienem zakryć twarz fartuszkiem i zalać się łzami.
Will uczynił pojednawczy gest. Zdał sobie sprawę, że jego wypowiedź mogła wydać się obraźliwa. Co więcej, chyba właśnie tak zabrzmiała.
- Nie to miałem na myśli - zaczął. Malcolm natychmiast wpadł mu w słowo:
- Ach, więc nie? Czyli żadne niebezpieczeństwo nam nie grozi, tak? W takim razie
chyba nie ma problemu, jeśli z wami pojadę. Zgadza się?"
Dodał: carolinee14 Dodano: 29 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+8 0


"Czyj to kościsty tyłek wyłania się z trawy? A może to tylko przywidzenie? Nie, chyba nie. Zaraz wpakuję w ten zadek strzałę, o ile właściciel nie zechce lepiej się przyłożyć do ćwiczenia. NATYCHMIAST!"
Dodał: carolinee14 Dodano: 29 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+8 0


"Oczyść umysł. Pozwól odejść wszystkim myślom, które cię rozpraszają.
Stań się częścią otoczenia. Nie myśl. Czuj. Postrzegaj. Obserwuj."
Dodał: carolinee14 Dodano: 28 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+8 0


"[...] - Może jednak lepiej, gdybyśmy pojechali wszyscy razem, we trzech - odezwał się chwilę po tym, jak przyjaciel zniknął mu z oczu.
- Nasza trójka uczyniłaby cztery razy więcej hałasu niż on - stwierdził Halt.
Horace zmarszczył czoło, nie bardzo rozumiejąc wyliczenie.
- Cztery? Dlaczego cztery razy więcej? Chyba trzy?
Halt pokręcił cierpliwie głową.
- Niezupełnie. Will i Wyrwij prawie wcale nie hałasują. Ja i Abelard też nie. Natomiast, co się tyczy ciebie i tego istnego trzęsienia ziemi na kopytach, które zwiesz swym wierzchowcem... - urwał, wskazując na Kickera.
Horace poczuł się mocno urażony wobec takiej oceny wiernego Kickera, do którego żywił głębokie przywiązanie.
- Przesadzasz, Halt! - zaprotestował głośno. - Zresztą nawet jeżeli masz rację, to nie jest wina Kickera. Nikt go nie uczył chodzić na paluszkach... - urwał nagłe, bowiem zdał
sobie sprawę, że, mówiąc podniesionym głosem, potwierdza właśnie to, co Halt przed chwilą powiedział. Zwiadowca pochwycił jego spojrzenie i znacząco skłonił głowę. Ciekawa rzecz, pomyślał Horace, jak wiele ironii można zawrzeć w zwykłym spojrzeniu lub skinieniu głową. Bywa, że jeden gest wyraża więcej niż setki słów."
Dodał: carolinee14 Dodano: 27 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+8 0


"[...] - A jak długo może żyć kruk? - drążył Horace,marszcząc z lekka brwi. Halt westchnął ciężko i spojrzał ku niebu. Wiedział już do czego zmierza młody wojownik.
Will próbował się wtrącić:
- Horace ...
Rycerz uniósł dłoń ,nie dając mu dojść do słowa
- Chodzi mi o to,że przecież chyba się tam nie rozmnaża i nie jest to pra-pra-pra-pra-prawnuczek tamtego kruka,no nie? - stwierdził. - Zresztą jakby mógł się rozmnażać skoro jest tylko jeden?
- Horace to jest legenda - rzekł cierpliwie Halt. - Nie należy jej brać dosłownie
- Dobrze - upierał się dalej Horace - ALe dlaczego nie nazwali tego miejsca jakoś zwyczajnie? Na przykład : Przełęczą Wielkiej Bitwy"? Albo "Przełęczą Zasadzki?
Halt darzył Horace'a uczuciem niczym młodszego brata. A może nawet młodszego sytna,zaraz po Willu.Podziwiał jego umiejętności szermiercze i bitewną odwagę. Jednak czasami,choć tylko czasami,odczuwał przemożną chęć,by walnąć głową młodego rycerza o pień najbliższego drzewa.
- Nie jesteś w stanie pojąć, że istnieje coś takiego, jak metafora?
- Że co? - zdziwił się Horace, który najwyraźniej nie znał tego pojęcia. Halt rozejrzał się za drzewem, lecz na szczęście dla Horace'a, w zasięgu wzroku nie rosło ani jedno."
Dodał: carolinee14 Dodano: 27 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+8 0


"Czasem nie ma innego wyjścia, trzeba zgadywać."
Dodał: kamila Dodano: 04 XI 2011 (ponad 13 lat temu)
+8 0


"- Zastanówmy się - rzekł Halt, gdy zbierali się do opuszczania obozowiska. - Bacari powiedział mu, że trafił mnie zatrutą strzałą. Myśli więc, że już dawno nie żyję. Przecież nie może wiedzieć o niezwykłych umiejętnościach tu obecnego Malcolma.
- Może oczekiwać, że ja z Horace'em dalej będziemy go ścigać - zauważył Will.
Halt pokręcił głową.
- Niby tak. Ale minęło już kilka dni, a wy w żaden sposób nie daliście mu się we znaki. Wie przy tym, że obaj jesteście jeszcze bardzo młodzi. I nie zna was tak dobrze, jak ja was znam. Istnieje prawdopodobieństwo, iż to mnie uważał za główne zagrożenie.
- Nie jestem pewien, czy powinniśmy już się obrazić, czy dopiero za chwilę - wtrącił Horace.
Halt zaśmiał się.
- Tłumaczę, nie zna was tak dobrze jak ja. Jest zadufany w sobie. Przypuszczalnie uważa was za młokosów, którzy po śmierci dowódcy wpadli w panikę i uciekli, gdzie pieprz rośnie. Co prawda, wprzódy rozprawili się z Bacarim... Więc, tak na wszelki wypadek - zwrócił się do Willa - lepiej pojedź przodem, sprawdź drogę."
Dodał: carolinee14 Dodano: 29 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+7 0


"- Mogę o coś spytać, Halt? - odezwał się ostrożnie Horace. Nie był pewien, czy powinien rozpraszać skupionego na obserwacji zwiadowcę. Jednak Halt po prostu skinął głową, nie odwracając wzroku od kołyszących się na wietrze krzaków. - O co chodzi z tym „Obserwacja. Krzyk. Strzał”?
Halt nie miał nic przeciwko temu, żeby odpowiedzieć na pytanie rycerza. Jeśli miał w przyszłości współdziałać ze zwiadowcami, powinien poznać ich metody działania. [...]
- Wybacz, Horace - odezwał się Halt. - Pytałeś mnie o system „Obserwacja. Krzyk. Strzał”. Otóż jest to sposób działania w takiej sytuacji, jak obecna. Will szuka ich śladów, a przede wszystkim oznak wskazujących, że ktoś zszedł z drogi, by zaczaić się na poboczu. Patrząc na ziemię, nie dasz rady równocześnie obserwować otoczenia. Ja go w tym wyręczam, sprawdzam teren po obu stronach drogi. Jeżeli z zarośli wyłoni się strzelec, krzyczę, a wówczas Will natychmiast pada na ziemię. Jednocześnie ja strzelam do kusznika. Obserwacja. Krzyk. Strzał.
- On obserwuje ślady. Ty obserwujesz teren, gdy zaś trzeba krzyczysz i strzelasz - podsumował Horace.
- Otóż to, właśnie. Poruszamy się skokami po pięćdziesiąt metrów, dzięki czemu mogę skutecznie go osłaniać. Kłopoty zaczną się wtedy, gdy dotrzemy do tych drzew przed nami."
Dodał: carolinee14 Dodano: 28 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+7 0


"- Co trzeba zrobić, żeby wygonić bydło z zagrody? - spytał Horace.
- Trzeba je wystraszyć. Przerazić. Jak już się krówki ruszą, wskoczymy na koń i pognamy je na Skottów - objaśnił Halt. Przechadzał się pośród zwierząt, które spoglądały nań bez zaciekawienia. Pchnął jedną z krów. Wrażenie było takie, jakby usiłował przesunąć dom. Zamachał rękami. - Sio! - zawołał.
Krowa wypuściła głośno wiatry, lecz poza tym ani drgnęła.
- Ale ją przestraszyłeś - zaśmiał się Horace.
Halt zerknął na niego spode łba.
- Zdejmij płaszcz. Może wpadną w popłoch, kiedy nagle zobaczą takiego drągala - rzekł kwaśno."
Dodał: carolinee14 Dodano: 28 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+7 0


"Tylko głupiec sądzi,że zjadł wszystkie rozumy. I,że wszystko potrafi. A ty nie zaliczasz się do głupców."
Dodał: carolinee14 Dodano: 26 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+7 0


"A człowiek zdziwiony staje się podejrzliwy."
Dodał: kamila Dodano: 05 XI 2011 (ponad 13 lat temu)
+7 0


"Zapewne, ów Genoweńczyk to groźny przeciwnik w ciasnych uliczkach oraz zaułkach miasta. Jednak w otwartym terenie poruszał się z rozbrajającą wprost nieudolnością."
Dodał: kamila Dodano: 05 XI 2011 (ponad 13 lat temu)
+7 0


"Kiedy masz do czynienia z przeciwnikiem, który przewyższa cię umiejętnościami, twoją jedyną szansą jest go zwieść. Rozprosz jego uwagę. Zabełtaj mu głowę ględzeniem. Mów. Mów cokolwiek. Skoro już rozpoczniesz zdanie, wróg spodziewać się będzie, iż zechcesz je dokończyć. Jednak ty zacznij działać- wcześniej. Kto wie, może go zaskoczysz."
Dodał: kamila Dodano: 05 XI 2011 (ponad 13 lat temu)
+7 0


"- Szkoda - stwierdził. - A miałem nadzieję, że wkrótce mój zarost odzyska normalny wygląd.
- Odzyska swój zwyczajny, niechlujny wygląd - poprawił mistrza Will, nim zdążył ugryźć się w język.
Halt spojrzał nań spode łba.
- Powiedziałbym raczej „osiągnie stan naturalnej obfitości” - poprawił go Halt.
Will przytaknął pospiesznie:
- Oczywiście, oczywiście. To właśnie miałem na myśli, tylko brakowało mi odpowiedniego słowa. Nie wiem, co mi strzeliło do głowy, żeby użyć tak prostackiego określenia."
Dodał: carolinee14 Dodano: 30 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+6 0


"- Malcolm uważa, że potrzebujesz jeszcze dwóch dni wypoczynku - przypomniał Will.
Halt skrzywił się. Przeprowadził już z Malcolmem stosowną rozmowę. Prawdę rzekłszy, Halt właśnie z powodu owej pogawędki postanowił poddać swą sprawność strzeleckiemu testowi. Obawiał się bowiem, że Malcolm może mieć rację.
- Malcolm nie jest wszystkowiedzący - uciął.
Will nie potrafił powstrzymać uśmiechu.
- Za to ty jesteś?
- Jasne, że tak - odparł zwięźle Halt. - Przecież wiadomo."
Dodał: carolinee14 Dodano: 29 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+6 0


"Choć, mam nadzieję, wykazałbym się jednak nieco większą subtelnością. Te ślady rzucają się w oczy zbyt natarczywie, niemal obrażają moją inteligencję.
- Skąd mają o tobie wiedzieć? - wtrącił trzeźwo Horace. - Żaden z nich nie miał przedtem do czynienia ze zwiadowcami. Trudno, by się domyślili, że potraficie wytropić ślady wróbla lecącego nisko nad kamienistym gruntem.
Halt i Will zerknęli podejrzliwie.
- Kpisz sobie z nas? - spytał Halt.
- Moim zdaniem kpi - stwierdził Will.
- Powiedz, Horace, czy to miała być kpina? - nalegał Halt.
Horace usiłował zachować kamienny wyraz twarzy, co niezupełnie mu się udało.
- Ależ skąd, Halt. Po prostu wyraziłem moje uznanie dla waszych zdumiewających umiejętności. Niemal nadludzkich, by tak rzec.
- To już z pewnością była kpina - stwierdził stanowczo Will.
Horace machnął ręką.
- Jaka tam kpina. Żartowałem sobie i tyle - odparł.
Halt powoli pokiwał głową.
- Nie zmienia to faktu, że nasz skłonny do kpin przyjaciel... Przepraszam, nasz lubujący się w żartach przyjaciel - poczynił słuszną uwagę. Genoweńczycy nie mogą wiedzieć, czy mamy w ogóle jakiekolwiek pojęcie o tropieniu śladów. Mogą natomiast spodziewać się, że zwracamy na nie uwagę, ale jak widać, nie zamierzają niczego zostawić przypadkowi."
Dodał: carolinee14 Dodano: 29 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+6 0


"Gdy obaj jeźdźcy zatrzymali wierzchowce, Will uśmiechnął się do Halta. Wyrwij tymczasem trącił swego pana nozdrzami i parsknął cicho. Bardzo nie lubił, kiedy Will oddalał się samopas, pozbawiony jego opieki.
- Bez przesady z tą troską o mnie - mruknął czule Will, gładząc konika po miękkich chrapach.
Halt uśmiechnął się, obserwując tę scenkę.
- Tym razem weź go ze sobą - zaproponował. - Nie wiem, dlaczego nie wpadłem na to wcześniej. Przecież prędzej wywęszy kogoś czającego się w krzakach, niż którykolwiek z nas zdoła dostrzec napastnika.
Will nie okazał zachwytu.
- Nie chcę narażać Wyrwija na strzał z kuszy.
Halt uśmiechnął się.
- I kto tu przesadza z troską?
Will pozostał nieprzekonany.
- Mimo wszystko - stwierdził - lepiej będę się czuł, jeśli zostanie z wami w tyle.
- A ja poczuję się znacznie lepiej, jeśli dotrzyma ci towarzystwa - stwierdził Halt. Poklepał spoczywające na jego kolanach drzewce łuku. - Nie martw się. Czuwam nad wami."
Dodał: carolinee14 Dodano: 28 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+6 0


"- Halt - rzekł Horace. - Pomyślałem sobie...
Zwiadowcy wymienili rozbawione spojrzenia.
- Niebezpieczne zajęcie - odparli równocześnie. Wcześniej, przez wiele lat, Halt identycznymi słowami kwitował tę samą kwestię wypowiadaną przez Willa. Horace jednak nie dał się zbić z tropu.
- Tak, tak. Wiem. Ale, mówiąc poważnie, jak stwierdziliśmy wczoraj, w pobliżu znajduje się Zamek Macindaw... [...]"
Dodał: carolinee14 Dodano: 28 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+6 0


"[...] - Zeszłej nocy mówiłeś coś całkiem innego - zauważył Will, szczerząc się w uśmiechu. Otwarłszy szeroko oczy, zaczął wymachiwać rękami, jakby w przestrachu. - Ojojoj, ratunku! Willu! Zaraz przyleci wielki, zły kruk i mnie porwie.
Horace zaśmiał się, nieco zmieszany.
- Owszem, przyznaję, poczułem się trochę nieswojo - wyznał. - Ale to dlatego, że nie spodziewałem się takich odgłosów.
- Całe szczęście, że byłem przy tobie, aby cię obronić - rzekł Will protekcjonalnym tonem.
Halt, który przysłuchiwał się ich rozmowie, pakując swoje rzeczy, uznał, że jego dawny uczeń posunął się zbyt daleko.
- A wiesz, Willu - odezwał się - zaraz po tym, jak usłyszałeś kruka, doszedł mych uszu jeszcze inny, wielce dziwaczny odgłos. Jakby szelest, ale taki trochę trzeszczący.
Will spojrzał nań ciekawie.
- Naprawdę? Nic nie słyszałem. Jak sądzisz, co to było?
- Nie jestem całkiem pewien - stwierdził z namysłem zwiadowca - ale odnoszę wrażenie, że doszedł mych uszu odgłos wydawany przez twoje włosy, stające dęba ze strachu.
Horace parsknął, a Halt obdarzył go jednym ze swoich rzadkich uśmiechów. Will odwrócił się, udając, iż jest wielce zajęty pakowaniem manatek. Poczuł, że się czerwieni.
- Ach, tak. Tak. Bardzo śmieszne, Halt. Bardzo śmieszne - mruknął.
Zachodził jednak w głowę, skąd brodaty zwiadowca wiedział, że w tamtej chwili Will, którym targnął dreszcz, równocześnie poczuł, jak jego włosy się unoszą."
Dodał: carolinee14 Dodano: 27 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+6 0


"Tak więc: albo dureń albo ktoś bardzo,bardzo niebezpieczny. Na głupca nie wyglądał."
Dodał: carolinee14 Dodano: 26 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+6 0


"- Horace, wszystko jasne?
- Mam trzymać się w pobliżu ciebie. Stać kiedy usiądziesz. Uważać na tych dwóch spaślaków,a kiedy powiesz Horace,walić w łeb."
Dodał: carolinee14 Dodano: 26 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+6 0


"- Zająłem dla was pokoje w gospodzie w górnej części miasta. Całkiem tam czysto i nawet niedrogo - stwierdził
Te słowa wzbudziły zainteresowanie Horace'a
- A przynajmniej żarcie tam dobre? - spytał."
Dodał: carolinee14 Dodano: 26 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+6 0


"Ludzie pod presją przejawiają skłonność do popełniania błędów, a to może obrócić się na naszą korzyść."
Dodał: kamila Dodano: 04 XI 2011 (ponad 13 lat temu)
+6 0


"Widzisz coś? - spytał cicho Halt.
Will pokręcił głową, wciąż obserwując.
Ja też nie- stwierdził Halt.- Nie znaczy to jednak że ich tam nie ma."
Dodał: kamila Dodano: 04 XI 2011 (ponad 13 lat temu)
+6 0


"Porusz się, a niemal na pewno zostaniesz zauważony."
Dodał: kamila Dodano: 04 XI 2011 (ponad 13 lat temu)
+6 0


"Ciemności stały się teraz jego obroną, jego sprzymierzeńcem, jego tarczą."
Dodał: carolinee14 Dodano: 30 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+5 0


"Wszystko zależało od Willa, od tego, czy znalazł się już na pozycji za Genoweńczykami. Nagle spłynęło nań uczucie szczególnej pewności. Will czyha tam, bowiem Halt go potrzebuje. Will nigdy nie zawiódł. I nigdy nie zawiedzie."
Dodał: carolinee14 Dodano: 29 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+5 0


"- Nie gadaj, tylko bierz się do roboty. W końcu przecież wychowałeś się na wsi.
Horace pokręcił głową.
- Wcale nie wychowałem się na wsi. Wychowałem się na Zamku Redmont - stwierdził. - Za to ty byłeś hibernijskim księciem. Na pewno mieliście całe stada bydła, no nie?
- Owszem. Mieliśmy też rosłych osiłków, takich jak ty, którzy się nim zajmowali - Halt zmarszczył brwi. - Najważniejszy jest byk. Jeśli uda nam się pognać byka, krowy pobiegną za nim.
Horace rozejrzał się po stadku.
- A który to byk?
Halt uniósł wysoko brwi - wyżej niż zwykle.
- Taaak, widać, że wychowałeś się na zamku - wskazał jedno ze zwierząt. - Tutaj masz byka.
Horace zerknął na zwierzę i otwarł oczy nieco szerzej.
- O, tak. Bez wątpienia - przyznał. - I co mamy z nim zrobić?
- Wystraszyć go. Rozzłościć. Rozdrażnić - pouczył Halt.
Horace spoglądał z powątpiewaniem.
- Nie jestem wcale pewien, czy mam ochotę go rozzłościć.
Halt parsknął pogardliwie.
- Nie bądź głupi! - obruszył się. - Co on ci może zrobić?
[...]- Co on mi może zrobić? Pewnie nic, najwyżej rozszarpie mnie na strzępy - stwierdził, na co Halt machnął pogardliwie ręką.
- Tymi maleńkimi różkami? Przecież to ledwie wyrostki na czole.
[...]
- No, już! - ponaglił go Halt. - Wystarczy, że zwiniesz płaszcz i trzepniesz nim byka po pysku. To na pewno go rozjuszy.
- Mówiłem już, że wcale nie pragnę go rozjuszyć - zaprotestował Horace.
- Litości! Jesteś wszak sławetnym Rycerzem Dębowego Liścia! Pogromcą niecnego Morgaratha! Zwycięzcą tuzina pojedynków! - wypomniał mu Halt.
- Ale w żadnym z nich nie miałem do czynienia z takim przeciwnikiem - przypomniał Horace. Doszedł do wniosku, że spojrzenie byka stanowczo nie przypada mu do gustu.
- Czy istniał kiedy taki byk, który zdołałby stawić ci czoło? - perorował Halt. - Trzepnij go płaszczem, a będzie zmykał jak niepyszny. Krowy pognają za nim i sprawa załatwiona."
Dodał: carolinee14 Dodano: 28 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+5 0


"Halt, który doskonale rozumiał, że Horace niepokoi się o przyjaciela, postanowił rozproszyć obawy rycerza... Ale dopiero za chwilę. Lubił pokpiwać sobie z młodzika. Jak za dawnych, dobrych czasów - pomyślał. Zaraz potem skrzywił się. Do diabła, staję się sentymentalny - stwierdził."
Dodał: carolinee14 Dodano: 27 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+5 0


"Dziewięciu na dziesięciu ludzi dostrzega tylko to, co spodziewa się ujrzeć."
Dodał: kamila Dodano: 05 XI 2011 (ponad 13 lat temu)
+5 0


"Człowiek mądry zawsze ma coś w odwodzie na wypadek, gdyby sprawy nie potoczyły się po jego myśli."
Dodał: kamila Dodano: 04 XI 2011 (ponad 13 lat temu)
+5 0


"Zanim wyjechaliśmy z Redmont, Lady Pauline wzięła mnie na stronę i... rozmawialiśmy przez chwilę o tobie.
Brew Halta uniosła się do góry.
- I co mianowicie usłyszałeś od niej na mój temat?
- No... - Will poruszył się niespokojnie. Teraz żałował, że nie ugryzł się w język. - Prosiła, żebym... No, żebym się tobą opiekował.
Halt skinął kilka razy głową, przetrawiając informację, nim odezwał się znów:
- Wzruszające, że pokłada w tobie taką wiarę - umilkł, po czym dodał: - A we mnie tak niewielką.
Will zyskał już całkowitą pewność, że najlepiej będzie, jeśli na dobre się zamknie. Jednak Halt nie zamierzał porzucić tematu.
- Jak się domyślam, owemu poleceniu pewnie towarzyszyło stwierdzenie w rodzaju „Nie jest już taki młody, jak mu się zdaje”?
Will wahał się o chwilę zbyt długo.
- Nie. Oczywiście, że nie. Skądże.
Halt obruszył się:
- Czy ona uważa mnie za zgrzybiałego starca?
Jednak mimo woli, gdy pomyślał o swej pięknej, smukłej żonie, uśmiechnął się ciepło."
Dodał: carolinee14 Dodano: 29 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+4 0


"- Zawsze marzyłem o takim płaszczu - wyznał Horace, uśmiechając się radośnie. Nasunął kaptur na głowę, skrywając twarz w jego cieniu, i owinął się szaro-brązowymi połami. - Czy mnie wciąż jeszcze widzicie? - spytał z nadzieją w głosie"
Dodał: carolinee14 Dodano: 27 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+4 0


"- To wcale nie jest takie dziwne, jak wam się zdaje. Większość kruków posiada zdolność latania. A teraz może byście się przymknęli i dali mi spać?"
Dodał: carolinee14 Dodano: 27 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+4 0


"Nasze konie mają więcej oleju w głowie niż większość ludzi. A przy tym - dodał poważniejszym tonem - ufamy naszym wierzchowca. Możemy na nich polegać,one zaś wiedzą,że nie opuścimy ich w potrzebie.Gdy do nich przemawiamy ta szczególna więź jeszcze się umacnia."
Dodał: carolinee14 Dodano: 26 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
+3 0


"Wydawało mu się oczywiste, że jeśli nieprzyjaciel pragnie, by zachowali się w dany sposób, należy uczynić coś zgoła odmiennego."
Dodał: kamila Dodano: 04 XI 2011 (ponad 13 lat temu)
+3 0


"Nie wierzę w uczciwość- podjął O'Malley
Ani w zaufanie czy lojalność. Wierzę w zysk, w nic więcej. a zysk bierze się stąd, że kiedy trzeba, potrafię milczeć jak grób."
Dodał: kamila Dodano: 04 XI 2011 (ponad 13 lat temu)
+1 0


"- Aha, Horace...- zaczął Halt.
- Tak, słucham?
- Kiedy dam ci sygnał, rozprawisz się z towarzyszącymi przemytnikowi osiłkami. [...]
- Czemu nie?- rzekł. - Aha, a jaki to będzie sygnał?
Halt zerknął na niego.
- Myślę, że powiem coś w rodzaju Horace.
Wysoki wojownik przechylił głowę na bok.
- Horace? I co dalej?
- Nic- uciął Halt. - Horace, i tyle.
Horace zastanowił się przez chwilę, po czym skinął głową, jakby przekonany.
- Dobrze pomyślane, Halt. Nie ma jak prostota. Sir Rodney zawsze to powtarza."
Dodał: agunia96 Dodano: 18 II 2014 (ponad 11 lat temu)
0 0


"Słyszał wówczas opowieści o nim i legendy, niczym o jakimś mitycznym bohaterze. Pomijając jednak najrozmaitsze bajdy, nie ulegało wątpliwości, że człowiek ten wyszedł cało z licznych bitew. Walczył z rycerzami- rozbójnikami, stawiał czoła potworom. Za każdym razem odnosił zwycięstwo. A teraz miałby umrzeć z powodu zadraśnięcia na ramieniu? Absolutnie niemożliwe. Horace'owi wydawało się to czystym niepodobieństwem. Zbyt gorzką ironią losu."
Dodał: agunia96 Dodano: 18 II 2014 (ponad 11 lat temu)
0 0


"Horace nie czuł się aż tak blisko związany z Haltem. Jednak również w życiu Horace'a Halt pełnił rolę jakby ukochanego, nad wyraz poważanego wuja . Odwrócił się z powrotem w stronę Willa, nie zważając już, czy przyjaciel dostrzeże łzy na jego twarzy. Halt na łzy zasługiwał. Nie było czego się wstydzić."
Dodał: agunia96 Dodano: 18 II 2014 (ponad 11 lat temu)
0 0


"Za nim, w ciemnościach, pradawna i niewidzialna obecność zamieszkująca wzgórze powróciła na swe mary. Jeszcze jeden śmiałek,który zakłócił jej wieczny odpoczynek, oddalił się, pozostawiając cienie w spokoju."
Dodał: kamila Dodano: 05 XI 2011 (ponad 13 lat temu)
0 0


"Czasem jednak ani wiedza, ani umiejętności nie wystarczą."
Dodał: kamila Dodano: 05 XI 2011 (ponad 13 lat temu)
0 0


"Ciemności stały się teraz kego obroną, jego sprzymierzeńcem, jego tarczą."
Dodał: kamila Dodano: 05 XI 2011 (ponad 13 lat temu)
0 0


"Fanatycy- stwierdził Halt. - Wiara silniejsza od rozumu... Istny cud. ."
Dodał: kamila Dodano: 05 XI 2011 (ponad 13 lat temu)
0 0


"Chciwość oraz lęk zawsze wezmą górę nad rozumem."
Dodał: kamila Dodano: 05 XI 2011 (ponad 13 lat temu)
0 0


"Lepiej działać w pojedynkę, polegać na swych własnych umiejętnościach i przemyślności."
Dodał: kamila Dodano: 04 XI 2011 (ponad 13 lat temu)
0 0


Informacje

Cytaty są wyświetlane od tych, które mają najwięcej plusów.

Aby dodać cytat do ulubionych wstarczy kliknąć na znajdujące się obok niego serduszko.