Gdy po raz pierwszy ląduje się na libijskiej ziemi, szokuje przede wszystkim jej koloryt - od odcieni pomarańczy, poprzez kolor piaskowy, łososiowy, do głębokiego, prawie czerwonego. Samolot zatacza kręgi nad lotniskiem w Trypolisie, które kiedyś było perełką wśród lotnisk północnej Afryki. Możemy z niewielkiej już wysokości z podziwem obserwować oliwne gaje i pomarańczowe sady. Drzewa w równych rzędach uginają się pod ciężarem owoców, które w sezonie można kupić na wszystkich targach w całym kraju świeże i jeszcze mokre od rosy. Ten kraj można pokochać lub go nie znosić. Autorkę książki Libia zauroczyła od pierwszego wejrzenia Gdy w 1984 roku stanęła na pomarańczowej ziemi Dżamahirijji od razu poczuła, że będzie powracała do tego specyficznego kraju regularnie. Latem 2005 roku zakończyła pracę w Ambasadzie RP, lecz zostawiła w Libii serce i tyle pozytywnych odczuć, że już pakuje walizki, aby odwiedzić przyjaciół i stare kąty. Z nami dzieli się swoimi wrażeniami z wieloletniego pobytu w Libii, a zwłaszcza fascynacją tamtejszą kuchnią - w ksiażce znajdą Państwo wiele przepisów na oryginalne i smaczne dania.