(...) Warto czytać Szmilichowskiego, bo wzbudza w nas rzadko używane struny, łagodnie nakłania do samoobserwacji, opowiada epizody swojego życia w tajemny sposób, który prześwietla niejasne i ukryte przed nami samymi nasze własne epizody, zawęźla - dzięki temu czytający odzyskuje energie wyobraźni - i wyposażony w to boskie narzędzie - może więcej niż może.