Dwanaście pisarek spotyka się zimą w Visby na Gotlandii, by używając intuicji, poradzić sobie ze światem, w którym istnieją Al-Kaida, Osama bin Laden i globalizacja. Pomiędzy kuchnią a komputerem rozćwierkane bohaterki powieści odkrywają kilka istotnych prawd życiowych, a przy okazji również pewną tajemnicę. Literatura kobieca? I tak, i nie. Kobieca, bo napisana przez kobietę i kobiety są jej bohaterkami (z wyjątkiem być może kota, co do którego płci nie ma jasności, i Malarza, któremu dano przemówić dwa razy). Nie kobieca, bo nie kobieta jest tematem, nie ona stanowi punkt ciężkości. Nie ma też w książce wojującego feminizmu, ale jest głęboka znajomość kobiecej natury. Autorka z rozbrajającą szczerością dotyka tematów uważanych za kłopotliwe, a kwestie światowego terroryzmu traktuje w sposób wielce nieortodoksyjny. Interesująco polemizuje też z założeniami politycznej poprawności. Nowa książka Ewy Marii Slaskiej w niczym nie przypomina jej poprzednich, ale na pewno zadowoli najwybredniejszego nawet czytelnika. Ewa Maria Slaska debiutowała jako pisarka w roku 1981 (powieść „Portret z ametystem” ukazała się w Wydawnictwie Morskim na dzień przed obwieszczeniem stanu wojennego!). W 1985 roku wydała w paryskiej „Kulturze” powieść „Dochodzenie”. Od roku 1985 mieszka w Niemczech, gdzie w roku 1994 założyła Polsko-Niemieckie Towarzystwo Literackie „WIR”. Publikuje w mediach polskich i niemieckich, pisze po polsku, niemiecku i angielsku.