ze wstępu autorki:
"Miała to być książka o losach i przeżyciach dzieci w okresie stanu wojennego. Dokładniej - dzieci osób internowanych, aresztowanych, ukrywających się. Dzieci rzuconych bez słowa do domu dziecka, pozbawionych obojga rodziców , "tylko" matki lub - co było najczęstsze - ojca. Dzieci, które nie poznawały swoich długo ukrywających się ojców, jeździły na widzenia, pisały grypsy, a w szkole otrzymywały paczki od pionierów ze Związku Radzieckiego. Ale tak naprawdę powstała książka o codzienności naszych rodzin podczas stanu wojennego. Pisząc o dziecku chcąc nie chcąc pisze się bowiem o jego domu i rodzinie."