Jesienią 1989 grupa polityków dokonała - poza wiedzą i wolą społeczeństwa, wbrew porozumieniom Okrągłego Stołu, manipulując głosami zdezorientowanego parlamentu - ustrojowego zamachu stanu, wprowadzając tak zwanym planem Balcerowicza zaimprowizowany, przypadkowy kapitalizm. Tego szokowego dzikiego kapitalizmu chciała jedynie znikoma mniejszość narodu. Większość obudziła się z ręką w nocniku i czuje się oszukana. Nasz kapitalizm stęka i pęka bardziej niż kiedyś socjalizm, bo podobnie usiłuje wzrastać wbrew świadomości i woli narodu. Został wprowadzony podstępem i jesteśmy nim uszczęśliwieni na siłę - jak w czasach stalinowskich kołchozami. Z utopii komunistycznej wrzucono nas w utopię kapitalistyczną. Prorokuję, że ta druga nie przetrwa pół wieku, a jej koniec nie będzie pokojowy.