Najgorsza powieść autora w moim osobistym rankingu. Nie brakowało tu oczywiście pięknej historii o miłość, przebaczeniu i poświęceniu, ale zawsze powieście pisarza wciągały mnie, ciekawiły, nie mogłam się od nich oderwać, nie było jednak tak przy "I wciąż ją kocham". Strasznie się nudziłam i męczyłam, może ze względu na przesadną ilość analizy uczuć bohatera, czy też banalne i nudne dialogi, tylko ostatnie strony mnie zaciekawiły i wciągnęły. Nie polecam, lepiej sięgnąć po inne powieści autora.
Książka wspaniała. A ponieważ umiem wczuć się w rolę bohaterów, to na koniec nawet trochę się rozpłakałam. Ale na prawdę warto przeczytać, bo to jest niesamowita historia.