Stefan Stuligrosz – wybitny dyrygent, twórca jedynego w Europie tej rangi artystycznej chóru Poznańskie Słowiki, który od ponad siedemdziesięciu lat koncertuje z jednym i tym samym Mistrzem – opowiada na kartach swoich wspomnień o: - najbliższych, którzy przekazali mu „bezcenny dar wszelakiego dobra” - Poznaniu, rodzinnym mieście, o którym od czasów Marcelego Mottego nikt tak pięknie nie pisał - Muzyce, a w szczególności o grze na najtrudniejszym, bo żywym instrumencie, jakim stał się drogi jego sercu chór - Podróżach, które wraz z chórem odbył do wielu krajów Europy - Chorobach, po których ileż to razy mógł powiedzieć: non moriar, sed vivam - Stanie wojennym, który zaskoczył Poznańskie Słowiki powracające do kraju z zagranicznego tournée - Drogowskazach życia, tj. głębokiej wierze, silnych związkach rodzinnych oraz wiernej przyjaźni. Spośród wielu zaszczytnych odznaczeń i wyróżnień, jakie otrzymał profesor Stefan Stuligrosz, szczególnie ceni sobie – jak mówi – tytuł doktora honoris causa nadany mu przez Papieski Instytut Muzyki Sakralnej w Rzymie oraz tytuł Kawalera Orderu Uśmiechu, jakim obdarzyły go dzieci. [edytuj opis]
Czytelnicy tej książki polecają
Niestety zbyt mało osób przeczytało tę książkę, aby móc polecić Ci inne publikacje.
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: