W jakim momencie Agnieszka przypieczętowała swój los? Czy była to chwila, w której w piwiarni pani Baumkotter zapytała Hagena: Vous etes Francais, monsieur? A może odrzucając awanse Gigiego Amareno, wielkiego artysty i genialnego kucharza? Wcześniej? Wsiadając do volkswagena Gérarda? Porzucając dla niego Artura - spiskowca? Jeszcze wcześniej? W dniu pierwszej lekcji francuskiego u madame Grinicz? Los dawał jej szansę. Za każdym razem mogła powiedzieć „nie” i nie byłaby tak rozpaczliwie nieszczęśliwa. Nie powiedziała. Jest to historia o wielkich namiętnościach, samotności i szaleństwie. Historia, w której wciąż jeszcze obecne są upiory narodowosocjalistycznej przeszłości i powracają echem wydarzenia sprzed ćwierćwiecza, które zmieniły porządek świata. Urodziłam się w Warszawie, gdzie w socjalistycznej rzeczywistości spędziłam jak najbardziej szczęśliwe dzieciństwo i ukończyłam studia. Wyjazd z Polski, konsekwencję zawartego w Wiedniu ślubu z obywatelem niemieckim, uważałam za duże poświęcenie ze swojej strony i miałam rację: od tej chwili moje życie stało się jednym pasmem rozstań, powrotów i nieporozumień. Nigdy też nie przestałam tęsknić. Wynikiem tej tęsknoty były trzy książki: „W poszukiwaniu zapachu snów”, „Zatańczyć czeczotkę” i „Z widokiem na Castello”. Na co dzień jestem architektem, koordynuję duże projekty urbanistyczne.