To niezwykła biografia niezwykłej kobiety i pasjonująca lektura, w której o patriotyzmie się nie mówi, ale okazuje go całym życiem. Miałam szczęście - pisze Magdalena Grodzka-Gużkowska, choć jej życie miało się potoczyć zupełnie inaczej: matura w elitarnej warszawskiej szkole, potem studia na wymarzonej medycynie - bo zawsze chciała pomagać ludziom. Wybuchła jednak wojna i piętnastoletnia Magda wstąpiła do konspiracji. Prowadziła nasłuch radiowy, pomagała przerzucać przez granicę polskich żołnierzy, kolportowała ulotki. Później została agentką kontrwywiadu i włączyła się do akcji ratowania Żydów ocalonych z warszawskiego getta. Potem była emigracja, a wreszcie powrót do ukochanej Warszawy i praca z autystycznymi dziećmi. Tego życiorysu wystarczyłoby dla kilkunastu osób.
Tekst Magdy działa ożywczo. Jak źródlana woda. Oto biegną strony wspomnień prostych, codziennych: kogoś trzeba przewieźć, kogoś trzeba ukryć, małe żydowskie dziecko trzeba wystawić na słońce, inne trzeba nauczyć się przeżegnać. Zwykła codzienna krzątanina konspiracyjnego żołnierza. Że „żołnierzem” jest czternastoletnia dziewczynka, dodaje do sprawy nieco pikanterii, ale nic ponadto. Autorka opowiada minione zdarzenia w trybie zwykłym, codziennym, pragmatycznym. Nic z patosu, nic ze współczucia dla cudzego losu, nic z rozważań na temat tajemnicy Zła i moralnych dylematów. Uczucie, któremu autorka daje upust najchętniej, to wściekłość. Wściekłość na przeciwności losu.
Irena Majchrzak-Englerd
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: