Uliczny grajek. Niedorozwinięta kobieta. Pracownik socjalny (zwany w książce - nie wiadomo czemu pracownikiem społecznym). Ci bohaterowie muszą połączyć swoje siły, by pokonać Mrok - czyli Zło, które postanowiło raz, a dobrze unicestwić świat. Czy im się uda?...
Powiem szczerze: dawno nie miałam w dłoni (a raczej na monitorze) książki, która nie byłaby kryminałem, a która tak by mnie wciągnęła, bym chciała ją przeczytać jednym tchem. I gdyby nie to, że dzisiaj mamy Wigilię, a więc w międzyczasie sporo do roboty, to bym ją miała za sobą już wczoraj. Nie mniej jednak zadowolona jestem z faktu, że się udało w końcu i w końcu się dowiedziałam, kto zwyciężył i jak to uczynił.
Nie wiem, czy wątek pracownika socjalnego mnie tak udobruchał, że z zapałem się zabrałam do tej pozycji. Nie wiem również, czy to nie wątek ulicznego grajka - inaczej barda - utrzymywał mnie cały czas przy tej książce. A nade wszystko uważam, że największym plusem jest humor. Chociaż pod koniec słabnie, to jest jednak tu i ówdzie widoczne czarne poczucie humoru autorki... Może nie będę zdradzać szczegółów, bo w kontekście dane sytuacje wydają się śmieszniejsze. W każdym bądź razie książka ma zdecydowanie jedną, baaaardzo przykrą wadę. JEST ZA KRÓTKA! JA CHCĘ WIĘCEJ! [edytuj opis]
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: