Kirke wspomniała o Kronosie, uosobieniu czasu. Ale jej słowa docierały do mnie bardzo słabo, gdyż nagle uświadomiłem sobie z przerażeniem, że to ja - Jay Seward - znajduję się tu, na tej fantastycznej wyspie i stoję przed niezwykłym ołtarzem. Czyżby Argo naprawdę przeniosła mnie w szare mgły przeszłości do świata, który był legendą przez wszystkie stulecia, gdy Hellada rozkwitała i ginęła u stóp Rzymu? Kiedy sam Rzym wysyłał swoje legiony na drugi kraniec Europy - gdy Kronos obserwował, jak mu się czas sączy przez wiekuiste palce? Nie, to nie była cała odpowiedź. Jakaś obca dłoń zawisła nad tym światem. Coś niezwykłego szeptało w ziemię i wody, i wiatr. Być może w ciele człowieka jest ukryty szósty zmysł, który go ostrzeże, gdy opuści świat, z jakiego ukształtowano ciało Adama. Bo aż tyle wiedziałem. To nie była Ziemia.
[z okładki]