Wojna i zdrada, magia i mit zderzają się ze sobą w tej oszałamiającej piątej części "Malazańskiej księgi poległych" Stevena Eriksona - monumentalnego dzieła, które w opinii zarówno czytelników, jak i krytyków ma zapewnione miejsce pośród klasyki fantasy.
Po dziesięcioleciach wojny plemiona Tiste Edur zjednoczyły się wreszcie pod nieubłaganą władzą króla-czarnoksiężnika Hirothów. Ale za pokój trzeba było zapłacić straszliwą cenę - zawrzeć pakt z tejemniczą mocą, której motywy są w najlepszym razie podejrzane, a w najgorszym śmiertelnie groźne.
Na południu ekspansjonistyczne królestwo Letheru pochłonęło już wszystkich mniej cywilizowanych sąsiadów. Jego głód jest zimny i nienasycony. Pożarło wszystkich - oprócz Tiste Edur. W Letherze ma nastąpić z dawna przepowiadany renesans. Przekształci się on z królestwa i zagubionej kolonii Pierwszego Imperium w odrodzone imperium. Wszystko wskazuje na to, że Tiste Edur muszą upaść - albo pod przygniatającym ciężarem złota, albo pod ciosami mieczów. Takie jest zrządzenie przeznaczenia.
Starcie między tymi dwiema cywilizacjami jest jedynie bladym odbiciem znacznie starszej i bardziej pamiętnej walki - konfrontacji, w której sercu leży niezasklepiona jeszcze rana po dawnej zdradzie oraz pragnienie zemsty.
"Wyłaniamy się z bieli
Z kruchej trwogi słońca
To my, złowrogie kształty
Ciążące nad każdym losem.
Wyłaniamy się z bieli
Z ochrypłego ryku wiatru
To my, mroczne duchy
Ciążące nad każdym losem.
Wyłaniamy się z bieli
Z walczącego nad światem śniegu
To my, wilki miecza
Ciążące nad każdym losem."
Dodał: Diseffty
Dodano: 08 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: