Dodano: 12 VIII 2012, 10:51:43 (ponad 12 lat temu)
Po „W cieniu klątwy” spodziewałam się czegoś… nowego. A problem w tym, że ta cześć była nudna i praktycznie nic nowego nie wniosła- jedynie, co było nowe i ciekawe to Jud.
Liczyłam bynajmniej na jakąś ostrą konfrontację z Romano, ale ona się tam gdzieś przewijał i nic emocjonującego się nie działo. Takie trochę falki z olejem.
Rozczarował mnie też trochę Damen. Nagle zaczęło go dręczyć poczucie winy i chciał odpokutować za błędy, to nie jest złe, a wolałam pewnego siebie i trochę szalonego Damena. I to jego ciągłe gadanie o karmie, wkurzające ;/
Jestem bynajmniej zadowolona z zakończenia- pozostawia w napięciu i zachęca do przeczytania kolejnej części.
Podoba mi się też sposób w jaki autorka wykreowała Juda. Do końca nie wiadomo o co mu chodzi, czy jest dobry, czy zły, jaką ma odegrać rolę. Plus
.
Trochę mnie wkurzyło, że po raz trzeci Ever ciągle popełnia błędy i podejmuje niewłaściwe decyzje. Nie przeszkadzało mi to za bardzo wcześniej, gdyż odnosiło nastolatków, którzy w okresie dojrzewania podejmują dużo błędnych decyzji, ale co za dużo, to nie zdrowo. Zamarzłoby piekło, gdyby Ever podjęła jedną właściwą decyzję, chociaż taką drobną, niewiele znaczącą? Jeżeli nadal tak będzie w IV części to mnie szlag trafi ;/
„W cieniu klątwy” mega mnie rozczarowało, ale mam zamiar przeczytać kolejne części, mam nadzieję, że się nie zawiodę
Oceniam książkę na: 2.0