W Stornes trwają przygotowania do świąt Bożego Narodzenia. Mali cieszy się z tego, ale zarazem dręczy ją niepokój. Ma przyjechać Sivert z żoną, a przecież między matką i synem tyle jest jeszcze spraw nie do końca wyjaśnionych.
Trzeciego dnia świąt odbędzie się ślub Ruth i Samuela. Mali nadal uważa, że córka nie wygląda na szczęśliwą, ale wciąż nie ma pojęcia, dlaczego tak jest. Czeka na Siverta z nadzieją, że syn potrafi przemówić siostrze do rozsądku. Tyle uczuć, złych i dobrych wspomnień łączy się ze świętami Bożego Narodzenia...
"Sivert pierwszy zeskoczył z sań. Wyciągnął ręce i Tordhild podała mu małego chłopca. On wziął go w ramiona, a potem odwrócił się i postawił dziecko na ziemi, tuż obok sań.
Mali czuła, że serce tłucze się ciężko w jej piersi. Wpatrywała się w chłopca, łzy wolno płynęły jej po twarzy.
Miała wrażenie, że widzi Siverta. Te same zielone oczy ze złotymi plamkami. Ten sam szeroki uśmiech. Pogłaskała dziecko po zimnym policzku.
- Witaj w Stornes - wyszeptała łagodnie. - Jestem twoją babcią.
- Wiem - odparł chłopczyk, przyglądając się jej uporczywie. - Masz na imię Mali.
- To prawda - przyznała Mali. - Ale mam nadzieję, że będziesz mówił do mnie babciu."
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: