Młodzi Boyntonowie byli całkowicie zdominowani przez macochę - złą kobietę, opanowaną patologiczną żądzą władzy; za młodu była strażniczką więzienną - teraz jak w więzieniu trzyma swoją rodzinę, odmawiając pasierbom spadku po ojcu i swobody. Tyrania pani Boynton wypaczyła charaktery jej ofiar - najmłodsza córka ma początki schizofrenii. „Trzeba ją zabić” - słyszy Hercules Poirot pewnej nocy w Jerozolimie. W czasie wycieczki po Ziemi Świętej pani Boynton umiera. Czy to śmierć naturalna, czy morderstwo? Poirot ma dwadzieścia cztery godziny na rozwiązanie zagadki.
"- Rozumiesz przecież, że ją trzeba zabić? Pytanie jak gdyby zawisło na chwilę w spokojnym powietrzu nocy, aby ulecieć poprzez ciemności w kierunku Morza Martwego. Herkules Poirot znieruchomiał z ręką na okiennym ryglu. (...) Z pedantyczną dokładnością zasłonił okno i zmierzając w stronę łóżka, uśmiechnął się dobrotliwie. Rozumiesz przecież, że ją trzeba zabić. Ciekawe zdanie! W sam raz dla uszu słynnego detektywa - i to pierwszego wieczoru w Jerozolimie."
Dobry kryminał, ale jakoś nie powalił mnie na kolana. Bardziej od tej całej intrygi, morderstwa podobało mi się mistrzowskie skonstruowanie i przedstawienie psychiki rodziny Boyntów - te wątpliwości, strach, przyzwyczajenie, pragnienie wolności i miłości.
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: