Przed moją furtką zatrzymała się jakaś nieznajoma facetka. Widziałam ją doskonale, bo akurat robiłam sobie w kuchni herbatę i czekałam, aż mi się woda zagotuje. Facetka popatrzyła na dom, a potem rozejrzała się po okolicy, najdłuższe spojrzenie poświęciła wierzbie. Następnie zadzwoniła. (...) Facetka zatrzymała się przed progiem. Otworzyłam drzwi. - Słucham panią..? - Nazywam się Barbara Borkowska - powiedziała spokojnie. - Czy nic pani to nie mówi? Podobno zostałam zamordowana gdzieś pod pani ogrodzeniem. - Aaaa...! - ucieszyłam się. - Owszem, tam, pod wierzbą. Proszę bardzo!
"- Panie Tadeuszu, nie wierzę, że ani jednej myśli nie poświęcił pan aferze spod mojego śmietnika..."
Dodał: dona
Dodano: 17 III 2011 (ponad 14 lat temu)
+10
"Purchle na dachu, purchle na szlichcie, na lakierze, na farbie olejnej, zawsze się o tym mówiło w liczbie mnogiej... Taki jeden purchel na środku...czy purchla?"
Dodał: dona
Dodano: 17 III 2011 (ponad 14 lat temu)
+10
"Hamburger od McDonald'sa. Podobno jeden wystarcza na całodzienną pracę górnika."
Dodał: dona
Dodano: 17 III 2011 (ponad 14 lat temu)