Czy to była Emilka? Ta wysoka młoda kobieta, chłodnym tonem wykładająca swoje racje, dla których nie przyjmuje propozycji małżeństwa? I mówiąca o tym, że ktoś jest "nie w jej typie"? Elżbieta, Laura, nawet Ruth patrzyły, jakby ją zobaczyły po raz pierwszy w życiu. I po raz pierwszy spojrzały na nią z szacunkiem [...]. Właśnie w tamtej chwili krewni przestali postrzegać Emilkę jako dziecko, choć jeszcze nie zdawali sobie z tego sprawy. Dziewczyna śmiałym susem znalazła się w ich świecie i wobec tego trzeba ją było traktować na równych prawach. Koniec już z rodzinnymi sądami. Czuli to, choć jeszcze sobie tego jasno nie uświadomili. Dowiodła tego następna uwaga ciotki Ruth. Pani Dutton zwróciła się do Emilki tak, jak mogłaby się odezwać do Elżbiety czy Laury, gdyby uznała za swój obowiązek którąś z nich napomnieć.
- Wyobraź sobie, Emilio, co by się działo, gdyby jakiś przechodzień zobaczył Perry'ego Millera o tej porze siedzącego na parapecie?
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: