Schylił głowę i jego wargi spoczęły na jej ustach. Przez chwilę wydawało jej się, że to nieprawda. Potem całe ciało zaczęła przenikać ekstaza. Tak żywa, tak nasycona, że wydawała się błyskawicą. zupełnie jakby ofiarował jej blask słońca i nad wrzosowiskami poprowadził do nieba. Objął ją mocno ramionami i przygarnął do siebie. Arina poczuła, że po wszystkich przejściach znalazła się nagle w niebie i wielkim bólem byłaby konieczność opuszczenia go. Takiego nieba zawsze pragnęła. Taka była miłość, którą jej rodzice darzyli się wzajemnie. I nic innego nie istniało.
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: