Dodano: 12 VIII 2012, 14:08:08 (ponad 12 lat temu)
Dużym plusem książki jest to, że mimo trochę zawiłej akcji, nie było momentów, które by mnie nużyły.
Bardzo polubiłam postać Myrnina za jego nieprzewidywalność, nigdy nie wiem, co knuje, nigdy nie wiadomo czy jest naprawdę szalony, czy tylko takie udaje, co naprawdę czuje, do czego jest tak naprawdę zdolny. Postać trudna do rozgryzienia, co czyni ją barwną i ciekawą.
W „Godzinie łowów” umarł jeden z bohaterów, przez co się mega wściekłam, bo naprawdę polubiłam tę postać, chociaż występowała bardzo rzadko to była sympatyczna.
Na początku wspomniałam o akcji i w „Panu Ciemności” akcja się rozkręca jeszcze bardziej. Zakończenie tej części mega mnie zaskoczyło, ale trochę rozczarowałam się, kiedy zaczęłam czytać „Godzinę łowów”, bo spodziewałam się, że autorka trochę inaczej to rozkręci, ale późniejsze wydarzenia w zupełny mi wynagrodziły początkowe rozczarowanie
Trochę żałuje, że autorka ciągle trzyma się Clarie, mimo że prowadzi narrację w trzeciej osobie. Chciałabym też z bliska przyjrzeć się przygodom innych bohaterów.
Ale humor nadal świetny, dobre dialogi, wampirze wampiry, ciekawa fabuła.
Polecam!
Oceniam książkę na: 4.5