Paweł budzi się w zimnym, ciemnym pomieszczeniu. Nie ma pojęcia, gdzie jest, jak długo tu przebywa. Co gorsza - nie wie, KIM jest!
Aż pociemniało mu w oczach. Zmrożony, śliski chodnik zachwiał się i skoczył w stronę twarzy. Jednocześnie gdzieś w górę uciekły neony i uliczne latarnie, słabo oświetlające okolice poczty. Jeszcze przez chwilę widział mrugający zielony napis : POCZTA, ale po chwili stracił z oczu i to...
Pod koniec lat dziewięćdziesiątych przygotowywałem fotoreportaż zimowy na terenie Gór Sowich, niedaleko Wałbrzycha. Wieczorem wracałem śliskimi drogami, walcząc z zamiecią. Wycieraczki przegrywały z milionami marznących płatków, wypatrywałem więc jakichkolwiek punktów odniesienia, by nie zjechać z drogi. I ta moja wzmożona uwaga przyniosła efekt. W ostatniej chwili dostrzegłem, że spomiędzy krzaków, z lasu zasypanego metrowymi zaspami wyłonił się chwiejnym krokiem chłopak w swetrze. Niósł na rękach omdlałą dziewczynę.
Nie poprzestałem na odwiezieniu ich do szpitala. Odkryłem bowiem niezwykłego człowieka, który szuka własnej przeszłości, starając się naprawić teraźniejszość. Już po kilku dniach wiedziałem, że mam przed sobą materiał na dobrą książkę. Tak powstała Gra w trzy karty - Krzysztof Petek
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: