Pułkownik Percy Fawcett, angielski podróżnik, w 1925 roku wyrusza na wyprawę życia w głąb puszczy amazońskiej. Razem ze swoim dorosłym synem i jego kolegą chce odnaleźć mityczne miasto bogactwa istniejące w ukryciu od pradawnych czasów. Europejczycy od wieków wierzyli, że największa dżungla świata skrywa lśniące od bogactw Eldorado. Poszukiwania tego królestwa pochłonęły tysiące ofiar. Po kilku tygodniach ślad po podróżnikach ginie. Przez następnych osiemdziesiąt lat zaginionego miasta Z bezskutecznie szukają inni pasjonaci. Wielu zginęło, zostało porwanych przez miejscowe plemiona lub popadło w obłęd. Trudno, żeby udało im to, do czego przez całe życie bez powodzenia dążył Fawcett, walcząc o wsparcie Królewskiego Towarzystwa Geograficznego, organizując kolejne wyprawy i nanosząc na mapy fragmenty dorzecza Amazonki. Zaginione miasto Z to opowieść miejskiego dziennikarza z XXI wieku o pasji podróżnika sprzed stu lat. Przed wyjazdem w nieznane David Grann rozmawiał o tym z żoną:
- Jedziesz do Amazonii, żeby odnaleźć kogoś, kto zaginął dwieście lat temu? - zapytała moja żona Kyra. Był styczniowy wieczór 2005 roku, stała w kuchni w naszym mieszkaniu, nakładając na talerze makaron z sezamem na zimno z Hunan Delight.
- To było zaledwie osiemdziesiąt lat temu.
- A więc masz zamiar szukać kogoś, kto zaginął osiemdziesiąt lat temu?
- Zasadniczo tak.
- A skąd w ogóle wiesz, gdzie szukać?
- Tego jeszcze dokładnie nie wiem.
Moja żona, która jest producentką programu 60 minutes i osobą bardzo rozsądną, postawiła talerze na stole, czekając, aż powiem coś więcej.
- Nie ja pierwszy tam jadę - dodałem. - Przede mną były tam setki ludzi.
- I co się z nimi stało?
Nabrałem na widelec trochę makaronu i zawahałem się.
- Wielu z nich zaginęło.
Patrzyła na mnie przez dłuższą chwilę.
- Mam nadzieję, że wiesz, co robisz.
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: