"- Widzę, że jesteście bardzo pewni tego, że potrafię zniknąć. - Jesteśmy pewni. - I nie zniknę na polecenie twojego szefa na dnie rzeki Trinity? - Nic z tych rzecz. - Uśmiechnął się. To miało mi dodać otuchy, ale zamiast tego przypomniało mi stary tekst z moich młodzieńczych lat: "Bez obaw, nie zajdziesz w ciążę, przechodziłem świnkę, kiedy miałem czternaście lat"
Dodał: Zaaraza
Dodano: 19 IX 2012 (ponad 12 lat temu)
"Nie chciał wysłuchać wszystkiego, co miałem do powiedzenia, choćby mi na tym bardzo zależało. Zamierzał usłyszeć tyle, ile sam chciał, i do widzenia. Trzeba to traktować jako Chorobę Nastolatków."
Dodał: EgoMeiMihiMe
Dodano: 17 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
"Człowiek ma naprawdę zdumiewającą zdolność przywykania do różnych rzeczy, nawet jeśli ich nie rozumie. Pojawia się kometa i pół świata zaczyna lamentować, że koniec świata, że Apokalipsa, ale gdyby ta kometa została na niebie pół roku, nikt by jej nie zauważał."
Dodał: EgoMeiMihiMe
Dodano: 17 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
"Raz widziałem taki film, gdzie jeden facet wyjaśniał, dlaczego ciągle zapala świeczkę w kościele, choć już nie jest dobrym katolikiem. Nie wolno wkurwiać nieskończoności, powiedział."
Dodał: EgoMeiMihiMe
Dodano: 17 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
"Zmarli są sierotami. Nie mają ojca, matki, dziewczyny, kochanki. Towarzyszy im tylko cisza, cisza jak skrzydełko ćmy. Koniec rozdzierającego bólu przy każdym ruchu, koniec długiego sennego koszmaru marszu drogą. Ciało w spokoju, w bezruchu. Cisza. Idealny mrok śmierci"
Dodał: awiola
Dodano: 23 V 2012 (ponad 13 lat temu)
"Światło (...) skupia moją uwagę, zarówno w tych obrazach, które z przyjemnością oglądam, jak i w tych, które z przyjemnością maluję. Światło odmienia powierzchnię przedmiotów i podpowiada, co kryje się w głębi, szukając drogi na zewnątrz."
Dodał: Kasumi
Dodano: 28 II 2012 (ponad 13 lat temu)
"Dlatego że talent nie da się uciszyć, nie potrafi wygasnąć —-
rzekł. — Czy jest to umiejętność otwierania sejfów, czytania
w myślach czy dzielenia w pamięci dziesięciocyfrowych liczb...
domaga się wykorzystania. Nigdy nie milknie. Obudzi cię w samym
środku nocy, wrzeszcząc: „Wykorzystaj mnie, wykorzystaj mnie,
wykorzystaj! Mam dość bezczynnego siedzenia! Wykorzystaj mnie,
durniu, wykorzystaj!"."
Dodał: PussyPussy
Dodano: 27 I 2012 (ponad 13 lat temu)
"Zobaczył tysiące przypadkowych spotkań, które nie były przypadkowe, dziesiątki tysięcy słusznych decyzji, setki tysięcy prawidłowych odpowiedzi, miliony bezinteresownych uprzejmości.(...)Ujrzał samą Wieżę w płonących objęciach róży i przez chwilę pojmował jej znaczenie, to jak rozpościerała nici swej mocy na wszystkie istniejące światy, utrzymując je w wielkiej helisie czasu. Bo za każdą cegłą, która upadła na ziemię, a nie na głowę dziecka, za każdym tornadem, które ominęło pole kempingowe, za każdym niewypałem i człowiekiem, który powstrzymał się od aktu przemocy, stała Wieża."
Dodał: PussyPussy
Dodano: 05 I 2012 (ponad 13 lat temu)
",,A ona wcale nie nazywała się Norma. Ale on dobrze wiedział, jak on sam się nazywa. Nazywał się... nazywał...
Miłość.
Nazywał się miłość i spacerował ciemnymi ulicami, ponieważ Norma na niego czekała. I znajdzie ją. Już niebawem."
Człowiek, który kochał kwiaty"
Dodał: artursz
Dodano: 15 IX 2011 (ponad 13 lat temu)
"Otworzył korkociąg będący częścią wielofunkcyjnego noża i nabił nań kartkę. Zamknął scyzoryk w potężnej garści tak, że tylko korkociąg sterczał między wskazującym a środkowym palcem. Potem znów zaczął drapać Śmiałka, który przez cały czas przyglądał mu się wesoło. Fajny psiak - pomyślał. Sprytny.
- Jaki dobry z ciebie piesek - powtarzał, nie przestając drapać piersi Śmiałka. - Dobry z ciebie piesek, prawda? Najlepszy.
Poruszały się już obie tylne łapy; Śmiałek sprawiał wrażenie psa jadącego na niewidzialnym rowerze.
- Dobry piesek, dobry. Wiesz, co mam, piesku? Wiesz, co mam? Mam lisi ogon! Tak!
Hugh trzymał korkociąg tuż nad pasem białego futerka na szyi Śmiałka.
- Chcesz wiedzieć jeszcze coś? Mam zamiar go zatrzymać!
Z całej siły ugodził psa korkociągiem. Lewą ręką, którą go przedtem drapał, teraz przycisnął go do ziemi; jednocześnie trzykrotnie obrócił korkociąg. Trysnęła ciepła krew, zalewając mu obie dłonie. Pies rzucał się przez chwilę, a potem znieruchomiał. Nigdy już nie szczeknie, tak groźnie i tak bezradnie."
Dodał: AkaiNeko
Dodano: 26 VIII 2011 (ponad 13 lat temu)