"Nie znoszę brzydoty. Sam jestem wystarczająco brzydki, żebym nie musiał oglądać w okolicy innych potworków. Chcę, żeby wokół mnie panowało wyłącznie piękno."
Dodał: Serfer
Dodano: 26 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
"(...) właśnie mamusia obmyślała, jak by tu Laurę ukarać. Powiedziała, że musi bardzo dobrze się namyślić, bo wobec ohydy tego przewinienia kara musi być wyszukana i okrutna. Namyślała się tak już trzy dni. Znając wszakże usposobienie swej matki, Laura wiedziała, że może spać spokojnie: wyszukana i okrutna kara na pewno się odwlecze, a więc i uciecze."
Dodał: Serfer
Dodano: 02 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
"Księżyc lał potoki blasku, które woda wchłaniała i przetwarzała w blask odmienny, ruchliwy i rozproszony. Tym świerszczom chyba odbiło. Filip był pewny, że cykają wszystkie naraz, w jakimś niesłychanym unisono."
Dodał: Serfer
Dodano: 02 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
"Dziadek Borejko, czołowy wielbiciel Ignacego Grzegorza oraz wynalazca metody, zauważył nawet, że malec lekceważącym pobekiwaniem kwituje komedie Plauta, podczas gdy Rozmyślania Marka Aureliusza wzbudzają w nim niechętny respekt, zaś wybrane sceny z Sofoklesa śmieszą go do rozpuku. Jedynie Platonowi okazywał wnuk Borejków wyraźną, skupioną uwagę. Rozumiał absolutnie każde słowo! – dziadek rozpoznawał to nieomylnie po takich objawach, jak mars na czole wnuka, skupiony wyraz jego mądrych oczu oraz znaczące, przeciągłe mlaskanie plus ślinotok."
Dodał: Serfer
Dodano: 02 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
"(...) do przedziału wkroczyła właśnie bardzo zgrzana, sympatyczna pani w różowej disneyowskiej koszulce. Jej duży biust rozpychał sylwetkę Miki tak, że zdawała się nie myszką, ale turem."
Dodał: Serfer
Dodano: 02 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
"Aleja Wielkopolska nie była bynajmniej cienista o tej porze dnia, wręcz przeciwnie: ponieważ prowadziła prosto na zachód, słońce wypełniało ją jak miód butelkę."
Dodał: Serfer
Dodano: 02 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
"– Aaaa! – ryknęła. – Tylko nie to!!! Nie będę żadną małżonką!!! – po czym zamachnęła się na Tunia i – w ostatniej chwili zmieniwszy o parę centymetrów trajektorię pocisku – z furią cisnęła koszykiem prosto w zatęchłe głębiny stawku.
A on co na to? Najpierw milczał, głęboko wstrząśnięty chamstwem, jakie ujrzał, a następnie zapytał:
– A co z zastawem za koszyk?
I wtedy Natalii nie pozostało nic innego, tylko albo go uderzyć pantoflem w głowę, albo natychmiast odejść. Więc odeszła, tak jak stała, w białej sukience z kretonu, zbryzganej truskawkową posoką od kolan aż do pasa. Tym, co gnębiło ją w tej chwili i dręczyło do obrzydliwości, był najzwyczajniej w świecie wstyd. I jeszcze coś: przerażenie."
Dodał: Serfer
Dodano: 02 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
"A Ziemia pod nim kręciła się, oddychając razem z nim. Księżyc toczył się po niebie jak lustrzana piłka i oblewał go całego tajemniczym światłem, z coraz to innej strony. Na wschodzie niebo pojaśniało i natychmiast odezwał się pierwszy poranny ptak."
Dodał: Serfer
Dodano: 02 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
"– Za pozwoleniem, moja droga – leniwie odezwała się Laura, która najwyraźniej miała z całej sceny mnóstwo uciechy. – Nie musisz być taka ofiarna, pan Filipek jest bardzo miły.
– Pan Filipek? Skąd wy się właściwie znacie? – jęknęła Natalia, szarpiąc okowy.
– My? – spytała Laura, wyraźnie grając na zwłokę. – Hm. Hm. Cóż. Pan Filipek raz przyszedł do ciebie z panem Tuniem, ale ciebie nie było. Dałam im wtedy herbatki – wyjaśniła.
Natalia padła w tył, znajdując ciepłe oparcie w pluszu kanapki.
– Teraz nareszcie rozumiem swoją sytuację – powiedziała z goryczą. – Bardzo ci dziękuję, Tygrysku.
– Cóż, dziecko istotnie zadzwoniło dziś rano – wtrącił Nerwus obronnie; nie darmo Laura rzuciła mu przed sekundą spojrzenie wołające o pomoc. – Dzwoniła do Tunia. To jest lojalne dziecko. Chciało naprawić to, co ty popsułaś. Ale Tunio leży w gipsie, więc dziecko powiedziało wszystko mnie. Nie powinnaś dziecka winić.
– Chciałam tylko twego dobra, ciociu – dodało dziecko serdecznie."
Dodał: Serfer
Dodano: 01 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)