"- Willu? Tym razem posłuż się schodami.
- Tak, wasza wysokość- odparł poważnie i zupełnie nie mógł zrozumieć, czemu baron wzniósł oczy do sufitu i znów mruknął coś do siebie. Tym razem jednak do uszu Willa doszło kilka słów, było tam coś o poczuciu humoru- tak przynajmniej się chłopakowi zdawało."
Dodał: agunia96
Dodano: 17 I 2013 (ponad 12 lat temu)
"Horace! Gundar powiada, że nadchodzi odpływ. Czy może przypływ. Nie wiem,
cokolwiek nadchodzi, ale to oznacza, że pora nam w drogę!Znany z szorstkiego obejścia Halt tym razem przemówił niemal łagodnym głosem.Rzecz w tym, że obserwował swego młodego przyjaciela oraz Shigeru, toteż wyczuł, iż nadeszła właśnie najtrudniejsza chwila każdego pożegnania, gdy powiedziano już wszystko, lecz nikt nie potrafi się zdobyć na ostateczne zerwanie więzi - i odejść. A wówczas trzeba, by ktoś, lub coś, pomogło rozstać się przyjaciołom"
Dodał: carolinee14
Dodano: 02 IX 2012 (ponad 12 lat temu)
"Niełatwo jest się pożegnać, Kurokumo. Lecz ty i ja na zawsze pozostaniemy razem.
Spójrz w umysł swój i wniknij w serce, a zawsze mnie tam znajdziesz. Nigdy o tobie nie
zapomnę. Nigdy nie zapomnę, że zawdzięczam ci wszystko."
Dodał: carolinee14
Dodano: 02 IX 2012 (ponad 12 lat temu)
"- Wiem. Zamknąć bramę za pomocą drugiego rzędu - przytaknął Horace. - Robiłem
już takie rzeczy, o czym zresztą chyba wspominałem.
- Wybacz - przeprosił go Will. - Nieco później, wieczorem, zajmę się uczeniem ojca,
jak robić dzieci.
Przyjaciele zaśmiali się zgodnie. Natomiast Shigeru i Selethen wyraźnie nie
zrozumieli.
- Uczyć? Ojca? Czyjego ojca? Po co? - spytał Shigeru.
Arydzki wojownik rozłożył ramiona.
- Nie mam pojęcia - zerknął na Halta, lecz zwiadowca machnął ręką.
- To długa historia - odparł. - Później wam wyjaśnię."
Dodał: carolinee14
Dodano: 02 IX 2012 (ponad 12 lat temu)
"- Wiem, wiem o tym wszystkim - odpowiedział Horace. - Nadal jednak czuję...
Nie zdołał dokończyć, bowiem Alyss weszła mu w słowo:
- Przestań czuć, Horace, a zacznij myśleć!"
Dodał: carolinee14
Dodano: 02 IX 2012 (ponad 12 lat temu)
"Zanim wyjechaliśmy z Redmont, Lady Pauline wzięła mnie na stronę i... rozmawialiśmy przez chwilę o tobie.
Brew Halta uniosła się do góry.
- I co mianowicie usłyszałeś od niej na mój temat?
- No... - Will poruszył się niespokojnie. Teraz żałował, że nie ugryzł się w język. - Prosiła, żebym... No, żebym się tobą opiekował.
Halt skinął kilka razy głową, przetrawiając informację, nim odezwał się znów:
- Wzruszające, że pokłada w tobie taką wiarę - umilkł, po czym dodał: - A we mnie tak niewielką.
Will zyskał już całkowitą pewność, że najlepiej będzie, jeśli na dobre się zamknie. Jednak Halt nie zamierzał porzucić tematu.
- Jak się domyślam, owemu poleceniu pewnie towarzyszyło stwierdzenie w rodzaju „Nie jest już taki młody, jak mu się zdaje”?
Will wahał się o chwilę zbyt długo.
- Nie. Oczywiście, że nie. Skądże.
Halt obruszył się:
- Czy ona uważa mnie za zgrzybiałego starca?
Jednak mimo woli, gdy pomyślał o swej pięknej, smukłej żonie, uśmiechnął się ciepło."
Dodał: carolinee14
Dodano: 29 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
"- Zawsze marzyłem o takim płaszczu - wyznał Horace, uśmiechając się radośnie. Nasunął kaptur na głowę, skrywając twarz w jego cieniu, i owinął się szaro-brązowymi połami. - Czy mnie wciąż jeszcze widzicie? - spytał z nadzieją w głosie"
Dodał: carolinee14
Dodano: 27 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)