"Nawet nie wiedziałem, czym do końca się stanie ta podróż, ta historia, bałem się pogryzienia przez chorą na wściekliznę rzeczywistość, strzaskanie iluzji, romantyzmu utopionego w ostatnich złotówkach, dylematach- cola czy chleb."
Dodał: savor
Dodano: 20 I 2011 (ponad 14 lat temu)
"Słuchaj, kochanie, to nie tak, kocham cię, kocham cię każdą swoją żyłą, każdym swoim włosem, obojgiem oczu i uszu, dziurkami nosa, skoliozą, paranoją, próchnicą, mózgiem, stopami, jesteś dla mnie wszystkim, klejnocie, góro cukru, kocham cię."
Dodał: savor
Dodano: 20 I 2011 (ponad 14 lat temu)
"To nie była żadna dzikość serca, jadę stopem, bo nie mam na helikopter, bo nie wynaleziono, kurwa, teleportacji, i to nie jest żaden weltschmerz, nie jestem młodą, piękną duszą - ja po prostu jestem pierdolnięty, Chory Psychicznie"
Dodał: savor
Dodano: 20 I 2011 (ponad 14 lat temu)
"Chce się z tobą kochać, mała. Jesteś ładna. Masz śliczne usta. Drobny, lekko zadarty nos. Piękne smukłe ciało. Nie chude i wygłodzone. Smukłe, gładkie, białe. Chcę cię zaczarować. Kochać się z tobą tak, jakbym miał cię ochronić i wyleczyć. Wdmuchać ci do ust wieczność. Wiesz, to jest to coś w seksie, z czego zdaje sobie sprawę może jedna setna procenta osób- to jest tak, że chcę cię mieć, chcę, żebyś miała mnie i chcę, żebyśmy byli wspólnie święci- jakby ktoś zlutował nas w jeden stop. Coś, czego nigdy nie doświadczą układający rankingi faceci, bezustannie buszujący w uczelniano- klubowych sklepach z laskami, układającymi takie same, tylko rzadziej obwieszczane światu listy przebojów. Ktoś, coś, ta potężna siła, która każe układać się cegłom w katedry i ludziom w korowody. Jedność. To o to chodzi. Całuję ja dalej. Zatracam się w tym. Etanol zawęża mi pole widzenia tak, że gdy otwieram oczy, to wszystko wygląda, jak obserwowane w małym okienku cyfrowego aparatu wejście duszy do nieba. Tyle pryska od niej złota, setki ścieżek trylionkaratowej kokainy."
Dodał: savor
Dodano: 20 I 2011 (ponad 14 lat temu)
"Jak zawsze, gdy temat robi się niewygodny, ona go pomija
albo mówi - „nie, nie rozumiem, „to dziwne", „wytłumacz mi to. To beznadziejne
asekuranctwo jest tak naprawdę prawdziwym asem w rękawie, czyni z siebie kod nie do
złamania, wie, że wystarczy powiedzieć - „nie rozumiem"."
Dodał: natalia223
Dodano: 22 VI 2010 (ponad 15 lat temu)
"- Zakochałam się - powtarza i wpija mi język w usta. - Chodź, zrób mi jakąś krzywdę.
- Wiesz, że nigdy w życiu nie zrobiłbym ci żadnej krzywdy - odpowiadam."
Dodał: Paranormal
Dodano: 24 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
"Wiktor stoi obok, owinięty w koc i płacze. Zupełnie nie wiem, co mu powiedzieć. Jego prosta, dobra, Chrystusowa twarz puchnie jak przejrzewający owoc, sfilmowany na przyśpieszonej taśmie.
- To byli wszyscy moi przyjaciele. To byli dobrzy ludzie - płacze. - Nie trzeba było tego wcale robić. To było niepotrzebne. Źli. Źli. Źli.
W ogóle nie wiem, co mu powiedzieć.
- Słuchaj, ich tylko przesłuchają i zwolnią, to będą formalności, ewentualnie dostaną zawiasy za posiadanie. Nic się im nie stanie.
Ale on tylko powtarza:
- Źli. Źli. Źli."
Dodał: Paranormal
Dodano: 24 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
"- Ruscy! Ruskie UFO! - wrzeszczy z taką manią, z takim przekonaniem, że chyba nagle zaczynam rozumieć całą zasadę funkcjonowania świata. Całą sekretną historię, której nie opowie mi ani tajne archiwum, ani Z Archiwum, X, ani broszury z serii Poznaj żyda.
- UFO, które jest Ruskimi! Czaisz???? - wpada w amok. Ten człowiek coraz bardziej mnie fascynuje. Zdjęcie jego programu z telewizji to był kolosalny błąd strategiczny; to jak zrezygnować z transmisji meczy polskiej reprezentacji. Ten facet to jednoosobowa armia."
Dodał: Paranormal
Dodano: 24 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
"- Jestem artystą, ale prawdziwym. Nie umiałem dostosować się do szkoły. Wywalili mnie z liceum plastycznego, bo nie umiałem przeforsować swoich koncepcji. Na przykład rysunek - czemu miałem rysować jakieś obiekty, materie, które ci panowie położyli przed nos? Czemu miałem składać hołd ich przedmiotom, gdy miałem swoje własne? Jestem artystą, i tworzę dzieło swojego życia."
Dodał: Paranormal
Dodano: 24 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
"- Wiktoreusz! Szaleństwo, wszędzie szaleństwo! - krzyknął pijak, wyciągając bez słowa rękę; guru tak samo bez słowa napełnił ją dwuzłotówką, jakby mu błogosławił.
- Tak bracie! To czysta prawda! Wszędzie jest szaleństwo! - odkrzyknął mu Wiktor. - Wszędzie! Rozpycha świat!
- Nie, kurwa, Wiktor - entuzjazm zmienia się na konfidencjonalny ton. - Nie, to ptaki to zsyłają, to idzie od ptaków, one lecą z Afryki. To stąd idzie to szaleństwo.
Wiktor tylko klepie go po ramieniu, przekazuje mu oczyma: masz rację, i dalej
idziemy w kierunku jego domu."
Dodał: Paranormal
Dodano: 24 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
"- Ja chcę do domu! - krzyczy Kaśka. Doskonale ją rozumiem, tylko do którego domu ona tak naprawdę chce trafić? Gdzie mam ją zawieźć? Czy to ten krytyczny moment rzucenia bagaży pod stopy, rozryczenia się i kopania chodnika? Dzidziuś ma ataki lękowe?"
Dodał: Paranormal
Dodano: 24 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
"- Który? Tam każdy był szalony - dorzucam, ale uwaga wpada prosto w pustkę lasu. Ktoś tu opowiada, ktoś jest zasłuchany, a ktoś po prostu jest statystą."
Dodał: Paranormal
Dodano: 24 VII 2012 (ponad 12 lat temu)