"Jutro zawisło nad nami nową możliwością. Dotąd nie brałyśmy pod uwagę egzekucji. Teraz było jasne : dziś one, jutro my. Śmierć zbliżyła się, żeby już nas nie opuścić. Czekałyśmy na nią wiele razy...Różne były nasze oczekiwania na śmierć. Czasem z lękiem, a czasem z tęsknotą : niech wreszcie przyjdzie wyzwolenie. Czasem obojętnie : a niech tam."
Dodał: madziach05
Dodano: 17 V 2010 (ponad 15 lat temu)
"Były tęsknoty czerwone do miłości, do pocałunków, do pieszczot. Złote - do szczęścia, domu, do ciepła. Błękitne - do lasów zielonych, wrzosowisk, przestrzeni. Zielone - do książki, teatru, muzyki. Były też małe śmieszne tęsknoty do czarnej kawy, do sukni balowej, do kolorowych szmatek. I były też wielkie srebrne tęsknoty do rąk matczynych i siwych włosów, do ciszy kościoła i do ciszy serca. Ale ta była nowa, czarna - tęsknota do śmierci. Chciałam umrzeć, nie być, zginąć bez śladu. Nie myśleć obłędnie w kółko : Po cóż ?! Dlaczego ?! I wreszcie : Dlaczego ja ? Dlaczego my ?"
Dodał: madziach05
Dodano: 17 V 2010 (ponad 15 lat temu)
"Tęsknoty były różne. Miały sto twarzy i tysiąc odcieni. Znałyśmy je wszystkie. Żyły w naszych sercach i gryzły, jedne kąśliwe jak duże czerwone mrówki, inne - jak wielkie, wściekłe psy, a jeszcze inne kłuły tysiącem niewidocznych igieł."
Dodał: madziach05
Dodano: 17 V 2010 (ponad 15 lat temu)
"Na spotkanych Niemców patrzyłam...jak patrzyłam ? No właśnie, chyba tylko patrzyłam, przyglądałam im się z jakimś nadmiernym może zainteresowaniem. Szukałam w nich ludzi. I chyba dostrzegałam. Nawet wtedy, gdy Niemka waliła mnie po łbie, byłam jeszcze ciekawa, jak ona może ? Co ona czuje, a co czujemy my ? Nienawiść ?"
Dodał: madziach05
Dodano: 16 V 2010 (ponad 15 lat temu)
"Smutek zbliża ludzi, byłyśmy sobie w tym dniu bardzo bliskie i bardzo milczące. Słowa dzielą bardziej niż milczenie. Wiele razy zaznałyśmy dobrodziejstwa milczenia i nauczyłyśmy się w tym wiecznym zgiełku i pośpiechu cenić je."
Dodał: madziach05
Dodano: 16 V 2010 (ponad 15 lat temu)
"Niebo nie było wrogie, było wspaniałe, było lekarstwem, pozwalało oderwać się i zapomnieć. W Meklemburgii wieją silne wiatry, które napędzają morze kolorowych chmur. Z tych chmur w naszych oczach powstawały smoki, rycerze, całe sceny."
Dodał: madziach05
Dodano: 14 V 2010 (ponad 15 lat temu)
"Las w tych dniach beznadziejnych stał się dla mnie symbolem swobody, spokoju, odpoczynku. Zawsze już tak chyba będzie, że znużona czymkolwiek, najpierw zechcę uciec do lasu, a potem może do ludzi."
Dodał: madziach05
Dodano: 14 V 2010 (ponad 15 lat temu)