Urodzona w głębokim PRL-u na Rzeszowszczyźnie, jako małoletnie dziecię znalazła się w Kraśniku i już w nim została. Kocha to miasteczko, bo zna tu każdy kąt i czuje się u siebie. Ludzka głupota wywołuje u niej stany agresji, co przejawia się pisywaniem artykułów do osiedlowej gazetki, bądź warkotliwym mamrotaniem pod nosem. Uwielbia gotować. W ciągu pół wieku swojego żywota dorobiła się męża (z niezrozumiałych powodów wciąż z nią wytrzymuje), córki-studentki (wytrzymuje, bo rzadko bywa w domu) oraz kocicy Kropki, która rządzi całym domem.