Eric Absinthe:
człowiek, który tańczył na pogrzebie swojej prababci, poszukiwacz jezior na Pustyni Błędowskiej, wielbiciel zupek chińskich i stały bywalec obwoźnych gabinetów medycyny naturalnej, z niekłamaną przyjemnością zaprasza na wolumen stanowiący niecodzienny gwałt na formie czy utartych schematach kanonu, a zarazem postabsurdalno-epicki wylew twórczości zorganizowanej.
Źródło z wywiadu środowiskowego:
Eric Absinthe, młody, aktywny i wciąż jeszcze perspektywiczny kawaler, syn złomiarza i murarki.
Spłodzony w bezgwiezdną noc na święcie kaszubskiej truskawki już od dziecka kochał naturę, choć obawiał się psów i słoneczników.
Na co dzień zajmuje się zbieraniem najwyższej klasy tytoniu do wyrobu tabaki i konsekwentnie ukrywa się przed złymi ludźmi z Korpolandii.
Mieszka w puszczy Kaszubskiej gdzieś pomiędzy Kartuzami, a Kościerzyną.
Po burzliwym okresie studenckim na Akademii Paznokcia, gdzie z wyróżnieniem ukończył Kaszuboznastwo, wraz z dwoma kolegami stręczycielem z Elbląga i ratownikiem z Ostrzyc próbował swoich sił w biznesie.Niestety lepiej wychodzi mu pisanie niż sprowadzanie niemieckich samochodów otulonych kokosową wonią wywodzącą się z choinki marki Wunderbaum, dlatego po wypełnieniu automobilami dziupli w Żukowie dał się porwać piersiastym córom ziemi Puckiej oraz całemu Kołu Gospodyń Wiejskich z Chmielna. Po tych erotycznych ekscesach dochodził do formy trzy miesiące w małej chatce nieopodal Sianowa ciesząc się płodami ziemi i leśną zwierzyną.
W 2014 roku został honorowym prezesem ogródków działkowych w Sierakowicach, choć jak mówią jego współpracownicy ma duże problemy z absencją.
W swojej książce Siepacze bogów w punk rockowy sposób postarał się połączyć temat mafii, fantastyki z nieprzyzwoicie ognistymi romansami i wielką dawką czarnego humoru. [edytuj opis]