Daniel Ange urodził się w 1932 roku w Brukseli. W 1950 roku wstąpił do klasztoru benedyktynów w Clerveaux w Luksemburgu. W 1957 roku zakłada Fraternie prostego życia monastycznego „Matki Bożej ubogich”. Od tej pory żyje na pustelniach, w tym dwanaście lat w Rwandzie.
Poruszony do głębi ubóstwem psychicznym i moralnym młodych ludzi, poczuł wezwanie do niesienia im tego, co najważniejsze: Boga, który jest Życiem. „Zagubiony w górach, sam z Bogiem, Jego aniołami i świętymi; w przepaści milczenia modlitwy, z mojej słodkiej pustyni z Bogiem, wyrywa mnie w końcu krzyk młodych ludzi całej ziemi, by wtrącić mnie w tę okrutną pustynię bez Boga – w ich pustynię”
W 1981 r. przyjął święcenia kapłańskie, a w 1984 r. założył katolicka szkołę ewangelizacji Jeunesse-Lumiere (Młodzież – Światło). Autor wielu książek z dziedziny teologii i ewangelizacji, głęboko zaangażowany w dialog katolicko – prawosławny, oraz wędrowny ewangelizator znany w blisko 40 krajach świata.
Daniel Ange szczególnie ukochał ludzi młodych. We wstępie do dziennika więziennego Jacquesa Fescha „ Za pięć godzin zobaczę Jezusa”, napisał: „Masz może piętnaście, może trzydzieści lat i nie jesteś tym bardziej skazany na śmierć i – mam nadzieję – nigdy nie będziesz. Myślisz sobie: „Jacques Fesch, co mnie on obchodzi! Co on może mi dać?”
Przyjrzyj się! Z bliska zobaczysz, jak niewiarygodnie jest do ciebie podobny! Można by powiedzieć, że jest z twojego pokolenia.(…) Odparujesz pewnie: owszem, oprócz więzienia. Powiedz mi jednak szczerze: czy Jacques więzień jest ci tak obcy? A ty, czy nie znasz krat i kajdanek, które są w twoim sercu? Kiedy nie potrafisz rzucić fajek, przestać się onanizować albo ćpać… czy jesteś naprawdę wolny? Kiedy ulegasz pierwszej lepszej dziewczynie, która cię podnieci; kiedy nie opierasz się najmniejszemu pragnieniu sięgnięcia po butelkę, a potem po drugą; kiedy nie możesz powstrzymać się przed kupieniem najmodniejszego gadżetu, choć wiesz, że jakiś biedak potrzebuje tej kasy, czy rzeczywiście jesteś wolny? Kiedy nie potrafisz zrezygnować z jednego posiłku, nawet mimochodem; kiedy robisz ze sportu bożka; kiedy na długie godziny dajesz się zniewolić telewizji… Kiedy… Kiedy… Kiedy… czy jesteś wolny? Naprawdę wolny? [edytuj opis]