Nazywam się Antonio.
W dniu moich czternastych urodzin oddano mnie do klasztoru dominikanów Convento de Santa Cruz la Real w Segovii, gdzie miałem wieść ciche życie pełne modlitwy, spłacając dług, który mój ojciec dawno temu zaciągnął u Boga. Szybko jednak okazało się, że opactwo to skrywa mroczną...