"-Do kogo?
- Ja... Ja...- wyjąkał Dydymus, którego głowa znalazła się nagle gdzieś w okolicach sufitu. - Tak tylko... po... pogawędzić z panną...
- Imię proszę.
- Dydymus.
- Panny.
Młodzieniec bezradnie zamajtał nogami w powietrzu. Nigdy nie miał pamięci do imion, cud, że w ogóle znał własne.
- A niech to - stęknął. - Teo... Teo... Teokracja? Teologia? Teozofia? - strzelał na oślep, lecz ku jego rozpaczy wykidajło tylko kręcił głową. - Panie Urwipołeć...
- Ladaco.
- O, przepraszam. Ja... ja naprawdę nie pamiętam... Taka młoda...
- Tu są same młode. Wystarczy drobna zmiana w metryce. Albo skleroza.
- I ładna...
- Tu same ładne. Makijaż i słabe oświetlenie czynią cuda.
- I cnotliwa - dokończył dzielny wojak z wyjątkowo głupawym, maślano-rozmarzonym wyrazem twarzy.
- Tu są same cno... - zaczął z rozpędu Ladaco, lecz urwal, bo coś mu sie nie zgadzało. - Że jak? Cnotliwa?
- O tak, bardzo! Anioł wcielony!
- Ty żeś aby drzwi nie pomylił? My są w Przybytku Rozkoszy - dodał po chwili, widząc całkowitą pustkę w oczach wojaka. - Tej, no... eterycznej.
- Chyba erotycznej?
- No jakoś tak.
- Panie Łapserdak...
- Ladaco
- Och, najmocniej przepraszam!..."
Dodał:
Hito
Dodano: 01 IX 2011 (ponad 13 lat temu)