Piszę takie książki, jakie sama chciałabym przeczytać.
Absolwentka filologii polskiej UW, rocznik dawny. Zaczęłam i skończyłam te studia, bo wydawało mi się, że dają szansę na to, by żyć, także zawodowo, w pobliżu książek. Studia spełniły te nadzieje w sposób przewrotny, bo obowiązki, które polegały na mówieniu o książkach, zabierały mi czas na ich czytanie.
Nie pamiętam już, jak to było na początku. Czy sięgałam po książki historyczne, bo się interesowałam historią, czy też przez przypadek znalazły się w zasięgu moich rąk książki o tej tematyce, które ukształtowały moje zainteresowania. Historia nie jest moim zawodem, bo jakieś hobby trzeba mieć. Skończyłam co prawda także podyplomowe studia historyczne, które miały tę zaletę, że nie zmusiły mnie do systematycznego obkucia się we wszystkim, co na historię się składa, a umożliwiły swobodne i może odrobinkę bardziej świadome skakanie z historycznego kwiatka na kwiatek.