Urodziłam się w zamierzchłych czasach, w których nikomu nie śniło się o telefonach komórkowych, a komputery osobiste były tylko błyskiem w oku rodzących się gwiazd NASA.
Nauczyłam się czytać, gdy miałam niespełna cztery lata, i umiem do dzisiaj.
Nigdy nie miałam problemu z podjęciem decyzji, kim chcę być. Kłopoty pojawiły się przy próbach realizacji tego pragnienia.
Nie jest łatwo zostać aktorką, a jeszcze trudniej – pozostać nią. Zwłaszcza jeśli przy tym usilnie próbuje się nie zwariować.
Niezliczoną ilość dowodów, poświadczających tę tezę, zawiera książka „I dobry Bóg stworzył aktorkę”, do napisania której namówiła mnie pani Monika Szwaja – za co jestem jej bardzo wdzięczna. Okazało się to zaskakująco przyjemnym doznaniem. [edytuj opis]