Czy zdarza się Wam popłakać czytając jakąś historię? Przyznam szczerze, że ja często się wzruszam, szczególnie przy utworach Sparksa Serdecznie pozdrawiam
Kiedyś częściej płakałam czytając książki. Teraz już tego nie robię. Czasem uronię łzę czy właśnie się wzruszę, zwłaszcza kiedy polubiłam jakąś postać albo się z nią utożsamiałam. Albo gdy jest jakaś piękna sytuacja lub wydarzenie. Tytułów nie wymienię, bo nie pamiętam jakichś godnych napisania sytuacji przy których płakałam. Ale najbardziej emocjonalna książka to "Biały Bim Czarne Ucho". Piękna i smutna mimo upływu czasu.
Ja jeszcze dodam że wzruszyły chwyciły za serce i przejeły 2 sytuacje z 2 książek. Pierwsza to "O psie który jeździł koleją" Żal mi go było jak każdemu chyba gdy oddał swe piękne życie, gdy poświęcił się bez reszty dla ratowania małej dziewczynki która stała na torach. Niestety zginął, ale ja nie chciałem tego i układałem se tą historię tak że przeżył i nadal był wspaniały i mądry.
Druga to gdy chłopiec nie pamiętam już jego nazwiska, w każdym razie z "Chłopców z placu broni" cierpiał i umarł w imię swojej paczki. Wzruszające było gdy jego biedna mama wzięła go, (schorowanego i wcieńczonego po bitwie) na ręce. Aż się serce krajało nad ich biedą. (wypowiedź modyfikowana: 18 I 2012, 20:43:13)
ja podczas czytania książki raczej rzadko płaczę choc zdarza mi się uronic łzę ale za to jak jakaś książka strasznie mi się podobała a się skończyła to potrafię ryczec nawet cały dzień (ale później biorę kolejną książkę i wszystko jest OK )
Rodanthe Nadmorskie miasteczko na południowym krańcu Karoliny Północnej. Miejsce pełne tajemnic, wspomnień, a nade wszystko miłości... Trzy lata po rozwodzie z mężem, który porzuciwszy ją dla innej kobiety, na prośbę swojej przyjaciółki Adrienne Willis przyjeżdża tu na tydzień, by zająć się Gospodą. Kilkudniowa znajomość z nowo przybyłym gościem, chirurgiem Paulem Flannerem, przewraca jej świat do...