Dodano: 01 I 2012, 21:24:28 (ponad 13 lat temu)
Jasne, że mi go szkoda, nie jestem bez serca
Ale myślę, że Will wszystko to źle rozegrał. Tzn. wybrał źycie razem z miłymi ludźmi, ludźmi o dobrych sercach, których rozmyślnie ranił, nie podając im powodu swojego zachowania, a robiąc to - będąc okrutnym dla innych - zachowywał się po prostu egoistycznie. Nie powiedział nikomu o tym, co mu się przydarzyło, a jakby to zrobił, to ktoś może byłby w stanie mu pomóc dużo, dużo wcześniej... W końcu od tego, że dzielimy się z kimś swoją tajemnicą nie sprawia, że ten ktoś automatycznie zaczyna nas kochać, prawda? No ale był tylko dzieckiem, więc jestem w stanie do jakiegoś stopnia go usprawiedliwić i zrozumieć...
Poza tym, oprócz tego, że Will duże stracił, ma teraz dużo do zyskania. Jasne, że dużo lepiej byłoby gdyby w ogóle się na tego demona nie natykał, to zrozumiałe:) Ale nie jest w takiej beznadziejnej sytuacji, jak mogłoby się wydawać. Ciągle ma przyjaciół, ma przed sobą jeszcze dłuuuugie życie, w którym starczy mu czasu, żeby naprawić swoje błędy, no i odzyskał rodzinę... w pewnym stopniu
Podsumowując: żal mi i Jema i Willa, ale jakbym miała wybrać którego z nich bardziej, to w zdecydowanie gorszej sytuacji jest Jem.