[dodaj odpowiedź]

Temat: "Inny, wyalienowany= lepszy?"

Dodano: 19 XI 2011, 17:41:20 (ponad 13 lat temu)
W Paranormal Romance obserwuję tendencję, w której wyalienowany ze społeczności szkolnej indywidualista- zawsze w efekcie okazuje się kimś lepszym, obdarzonym ponadnaturalnymi zdolnościami. Uważacie, że tak jest w rzeczywistości? Że osoby tajemnicze, odsunięte od tłumu mają w sobie coś więcej, niż normalni, przeciętni, przystosowani ?
Wszystkich odpowiedzi: 16

Odpowiedzi do tematu

Dodano: 22 XI 2011, 13:25:14 (ponad 13 lat temu)
+2
Kiedyś... jakiś czas temu... mój kolega poznał cudowna dziewczynę. Wyalienowaną z lekka, milczącą, tajemniczą. Po czasie okazało się, że jej niewątpliwą zaletą było to, że wiedziała, że nie powinna się odzywać.
Dodano: 22 XI 2011, 23:49:31 (ponad 13 lat temu)
0
Ha! Dobre:). Rozumiem, że Twoim zdaniem, wyalienowany i milczący nie równa się lepszy . Ale czytam teraz "Córkę żywiołu" Leigh Fallon. I znowu- ci lepsi, są z boku społeczności szkolnej. To trochę zrozumiałe, że są traktowani jak dziwacy, bo czasem z trudem powstrzymują swoje nadnaturalne zdolności, i tłum odbiera to jako praktyki czarnej magii, oskarżając odmieńców o wszelkie zło miejscowości. Może ta dziewczyna, o której piszesz, miała bogate wnętrze, którego nie potrafiła zamanifestować za pomocą werbalizacji? ;P
(wypowiedź modyfikowana: 22 XI 2011, 23:56:14)
Dodano: 25 XI 2011, 18:57:54 (ponad 13 lat temu)
+1
Nie, nie znaczy lepszy. Znaczy tylko wyalienowany. Przyczyny mogą być różne. Pamiętam w podstawówce... dawno temu... mieliśmy 2 uczniów z rodzin patologicznych. Byli brudni, mieli wszy, śmierdzieli. To były obiektywne powody, dla których wszyscy się od nich odsuwali. Ale były też rzeczy, które wtedy już były dla mnie obrzydliwe i poniżające te dzieci. Otóż nauczycielka na lekcji, przy pomocy linijki przeglądała im włosy, poszukując wszy. To nie była wina tych dzieci, że miały takie warunki w domu! Oni byli gorsi i dzięki nim my mogliśmy być lepsi. Natomiast... były też osoby, które same się alienowały. Były dwie dziewczynki, które chodziły do szkoły muzycznej. Trzymały się razem, nie koleżankowały z nikim innym, nie należały do harcerstwa, nie jeździły na wycieczki. Zdecydowanie pokazywały nam, że jesteśmy gorsi. Czy czułam się gorsza? Nie! Czy czułam się lepsza? Hm.. tak... raczej tak.
Dodano: 27 XI 2011, 18:22:34 (ponad 13 lat temu)
0
Lepsza- bo w grupie? Tak mam to rozumieć?
Dodano: 30 XI 2011, 01:53:23 (ponad 13 lat temu)
0
Lepsze, bo robiły coś innego, elitarnego, niedostępnego dla każdego. Lepsze, bo prawdopodobnie rodzice tak im mówili...
Dodano: 30 XI 2011, 22:29:42 (ponad 13 lat temu)
0
Ale.. Czekaj. Nie zrozumiałam. Pytam teraz o Ciebie- dlaczego czułaś się lepsza?
Dodano: 05 XII 2011, 14:04:12 (ponad 13 lat temu)
0
Nie jestem pewna, czy wtedy czułam się lepsza. Ale to możliwe. Nasza nauczycielka stawiała nas w opozycji MY- ONI. My byliśmy ok, oni byli nieok. Skoro to my byliśmy ok, to byliśmy lepsi od tych nieok. To jak znalezienie wspólnego wroga. Proste. Natomiast ja czułam... wspól- odczuwałam, wstyd tych dzieci, upokorzenie przy całej klasie.
Dodano: 05 XII 2011, 21:20:30 (ponad 13 lat temu)
0
Dlatego pytam, że w poście z 25 listopada napisałaś, że czułaś się lepsza. Nie do końca tylko zrozumiałam, czy od dzieci z rodzin patologicznych, czy tych chodzących do szkoły muzycznej.
Dodano: 06 XII 2011, 18:02:52 (ponad 13 lat temu)
0
Ja sama chyba w ogóle nie czułam się lepsza od nikogo. Nie wiem też na pewno, czy lepsze czuły się te dziewczyny ze szkoły muzycznej. Tak nam się wydawało, że one zadzierają nosa, że się wywyższają. A całkiem możliwe, że czuły się odrzucone tak samo jak te z wszami. A te ostatnie na pewno czuły się z nami źle. To były dzieci powtarzające klasy, wielokrotnie. Wtedy w szkole istniała tak specjalna VII klasa. W niej uczyli się (hm...) przerośnięci. Musieli być w podstawówce albo do jej ukończenia, albo do 16 roku życia. Na ogół byli do 16 ki. A te dzieciaki z naszej klasy to było ich młodsze rodzeństwo.
Dodano: 07 XII 2011, 00:44:13 (ponad 13 lat temu)
0
Czyli wyalienowani nie mogą czuć się lepsi? Do tego zmierzasz? Że jesteśmy żyjątkami stadnymi i w grupie nam najlepiej?
Dodano: 07 XII 2011, 18:08:19 (ponad 13 lat temu)
+1
Kusza, dlaczego mam wrażenie, że mnie atakujesz? Wydaje mi się, że usiłujesz mi wkładać w palce coś, czego nie napisałam. Więc albo ja piszę niezrozumiale, i to jest całkiem możliwe, albo Ty się czepiasz.
Wyalienowani mogą czuć się: a) lepsi; b) gorsi; c) żadna z odpowiedzi nie jest poprawna. Owszem, jesteśmy zwierzątkami stadnymi. A w wieku dojrzewania akceptacja grupy rówieśniczej jest o wiele ważniejsza niż wcześniej czy później..
Mam nadzieję, że moja odpowiedź cię satysfakcjonuje, ale jeśli nie, to trudno.
Dodano: 08 XII 2011, 13:48:08 (ponad 13 lat temu)
0
Zgadzam się z feniksem. Mam tylko jedną uwagę:

Można być wyalienowanym na własne życzenie, czyli samemu odsuwać się od grupy (z równych powodów) i wtedy rzeczywiście, często zdarza się tak, że ktoś taki czuje się lepszy od grupy - oryginalny, wyjątkowy, interesujący. Jest też duża szansa na to, że otoczenie właśnie tak go postrzega.

Można też być wyalienowanym z powodu braku akceptacji grupy i wtedy jest się wyrzuconym poza nawias społeczności. W tym przypadku szczerze wątpię czy ten ktoś czuje się lepszy od innych i czy grupa postrzega go jako kogoś wyjątkowego. Myślę, że wtedy jest raczej nieudacznikiem, dziwakiem, nudziarzem itd.
Dodano: 08 XII 2011, 16:17:32 (ponad 13 lat temu)
0
W romansie paranormalnym konstrukcja jest na ogół taka: Jest pewna społeczność, jednym z jej elementów są owi wyalienowani. Ich alienacja wynika z tego, że są inni, krążą o nich plotki, w ich towarzystwie dzieją się dziwne rzeczy, nikt o nich nie wie nic pewnego... Do tego stanu stałego wprowadza się obcy element. Częściej jest to dziewczyna, która właśnie zmieniła szkołę, miasto, kraj zamieszkania. Ona nie wie, że od tych outsiderów należy trzymać się z daleka. Ona po prostu reaguje na potężny urok osobisty wyobcowanego. Miłość po prostu MUSI się narodzić.
Dodano: 09 XII 2011, 10:58:20 (ponad 13 lat temu)
0
@feniks: nie oszukujmy się, przecież wszystkie powieści mieszczące się w literturze popularnej są skonstruowane na podstawie pewnych schematów - powieści sensacyjnej, romansy, kryminału. Trochę na tym to polega.
Dodano: 09 XII 2011, 12:28:59 (ponad 13 lat temu)
0

"Kusza, dlaczego mam wrażenie, że mnie atakujesz? Wydaje mi się, że usiłujesz mi wkładać w palce coś, czego nie napisałam. Więc albo ja piszę niezrozumiale, i to jest całkiem możliwe, albo Ty się czepiasz.
Wyalienowani mogą czuć się: a) lepsi; b) gorsi; c) żadna z odpowiedzi nie jest poprawna. Owszem, jesteśmy zwierzątkami stadnymi. A w wieku dojrzewania akceptacja grupy rówieśniczej jest o wiele ważniejsza niż wcześniej czy później..
Mam nadzieję, że moja odpowiedź cię satysfakcjonuje, ale jeśli nie, to trudno." - feniks


Nigdy w życiu! Przepraszam, jeśli tak to wygląda. Nie atakuję Cię. Po prostu staram się wysunąć wniosek z tego, co piszesz. Widać, że za każdym razem błędny . Jesteś szalenie ciekawym rozmówcą i nigdy nie chciałam, byś tak odebrała moje pytania. Nie gniewaj się .
Dodano: 11 XII 2011, 11:44:00 (ponad 13 lat temu)
0
Jaki wersalik

Dyskusja do książki

Córka żywiołu
Córka żywiołu
Leigh Fallon

Gdy Megan Rosenberg przeprowadza się do Irlandii, wszystko nagle zaczyna nabierać sensu. Tata wyraźnie odżywa, Megan zaprzyjaźnia się z koleżankami ze szkoły, a w dodatku czuje, że jakaś tajemnicza siła przyciąga ją do oszałamiająco przystojnego Adama DeRísa. Z początku Adam trzyma się na dystans, lecz kiedy w końcu przełamują pierwsze lody, Megan jest zaskoczona intensywnością ich relacji. Wkrótc...

Ocena czytelników: 5.31 (głosów: 27)

[obserwuj]Obserwują

Użytkownicy podświetleni na zielono obserwują dyskusję i przeczytali najnowsze odpowiedzi do tego tematu.

kuszaprzeczytał
annie28 kobietaprzeczytał
fanime kobietaprzeczytał