Dodano: 02 VII 2011, 12:52:30 (ponad 13 lat temu)
Bardzo kocham moich dziadków, ale inaczej wyobrażałam sobie wymarzone wakacje. Owa wieś nazywa się Jagodowo, domy oddzielone są od siebie dużymi odległościami, więc czuję się tam jak na odludziu. Centrum życia towarzyskiego to targowisko. Samo gospodarstwo dziadków nawet mi się podoba. Mały domek, a za nim kilka jabłoni i śliw. Pod oknem mojego pokoju rosną róże babci. Na przeciw stara drewniana stodoła i mały kurnik, po lewej inne budynki gospodarcze, a po prawej ogród warzywny. Za posesją są dwa stawy, oddzielone groblą, po pierwszym można pływać łódką. Dookoła są pola, ale od starej stodoły ciągnie się ścieżka na łąkę. Rosną wzdłuż niej stare lipy, jako dziecko bardzo lubiłam po nich chodzić. Jak przedzie się dalej miedzą śródpolną dojdzie się do lasu. Zawsze się śmiejemy, że jest to babciny las, bo zna tam każde drzewo. Kiedy chodzi na grzyby zostawia niektóre, żeby podrosły i przychodzi po nie za parę dni. Są tam krzaki mali i jeżyn, a jak zna się ścieżkę można dojść na polankę z jagodami.